tag:blogger.com,1999:blog-81823890357471004082024-03-06T00:13:37.332-08:00Życie ukryte w słowachRosemaryhttp://www.blogger.com/profile/09678819801780513209noreply@blogger.comBlogger348125tag:blogger.com,1999:blog-8182389035747100408.post-23765559630708743682017-05-18T07:15:00.003-07:002017-05-18T07:16:51.979-07:00Richard Flanagan - "Pragnienie"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi3sVsK57ZhNxO10rzzDnlzgAjl1jYhyetYNTf-F0r9RArHAF2H8KRQiuj4n4DunoVECrYZKV6e2LjhU1M65VqmutPzH0KCAENBgiyDq_DD_sPi9ChKw-_uSFsTe0ae_EMAEbel1vURBxV1/s1600/flanagan.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi3sVsK57ZhNxO10rzzDnlzgAjl1jYhyetYNTf-F0r9RArHAF2H8KRQiuj4n4DunoVECrYZKV6e2LjhU1M65VqmutPzH0KCAENBgiyDq_DD_sPi9ChKw-_uSFsTe0ae_EMAEbel1vURBxV1/s320/flanagan.jpeg" width="225" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Flanagan, Flanagan. Tyle razy słyszałam i czytałam to nazwisko w kontekście totalnego zachwytu, że aż mi głupio pisać tę notkę i to może wyjaśniać dlaczego tak długo z nią zwlekałam.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Może to kwestia czasu i okoliczności - faktycznie wzięłam się za "Pragnienie" gdy byłam rozproszona różnymi sprawami i czytałam tę książkę w dziwnych miejscach i niekoniecznie komfortowych warunkach, może przez to nie mogłam się w nią wczuć, no ale trudno - to moje pierwsze spotkanie z Flanaganem, więc wypada coś o nim wspomnieć.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">XIX wiek, Antypody. John Franklin, brytyjski polarnik, trafia na odległy, dziki ląd, by pełnić tam funkcję gubernatora. Na miejscu żona Franklina zachwyca się tubylczą dziewczynką, Mathine, którą bierze na wychowanie. Ale losy Mathine, która znudziwszy się Franklinom trafia ostatecznie do przytułku, to tylko jeden z wątków tej powieści. Drugim jest historia samego Franklina, który nie wraca z kolejnej wyprawy do Arktyki. Pojawiają się oskarżenia o kanibalizm, lady Jane postanawia bronić dobrego imienia męża. O pomoc w tej sprawie zwraca się do Dickensa, pisarza u szczytu swej sławy. Ten zaś przeżywa własne dramaty, uwięziony w nieszczęśliwym małżeństwie, zmagający się z rodzącym się uczuciem do pewnej młodej aktorki.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Taki miks jakoś nie skradł mego serca. Najbardziej w "Pragnieniu" podobała mi się obecność prawdziwych, historycznych postaci, czytanie o ich hipotetycznych przemyśleniach czy losach było interesujące. Natomiast wszystkie rozważania czy brytyjski dżentelmen mógł się posunąć do kanibalizmu, dyskretne wtręty o jego pedofilskich skłonnościach, obnażanie "cywilizowanego" Zachodu, który okazuje się prymitywny i kierowany wyłącznie własnymi korzyściami, czy wreszcie przesmutna historia Mathine - to akurat nie poruszyło mnie zupełnie. Może jestem zbyt cyniczna, może mam za dużo lat, nie wiem. Ale nie dotknęła mnie ta książka wcale. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie zachwycił mnie też styl, zbyt często miałam wrażenie, że ktoś tu próbuje być jak McCarthy, a McCarthy może być tylko jeden, wiadomo. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Oceniam więc "Pragnienie" jako znośną powieść, ale nie dopisuję się po tej lekturze do listy fanów Flanagana. </span></div>
<br />Rosemaryhttp://www.blogger.com/profile/09678819801780513209noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8182389035747100408.post-25623357171059273902017-05-18T02:02:00.001-07:002017-05-18T02:02:19.461-07:00Siri Hustvedt - "Świat w płomieniach"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVNXYxcXJ_Nsa0u-phLS2gW3bO6_oMKHMn5w0enxacWqwWscSNQsyA3E3g9YM7v4tl3YUNUzNygJxWSxhKEoLryDNTJzMew-p-7DjUsPMS8bMwH_SvKoTgGR9XkHriJs2-A50Q7Qw-FaD0/s1600/76e310343e.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVNXYxcXJ_Nsa0u-phLS2gW3bO6_oMKHMn5w0enxacWqwWscSNQsyA3E3g9YM7v4tl3YUNUzNygJxWSxhKEoLryDNTJzMew-p-7DjUsPMS8bMwH_SvKoTgGR9XkHriJs2-A50Q7Qw-FaD0/s320/76e310343e.jpg" width="205" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Poprzednia powieść mojej ukochanej Siri Hustvedt była tak bolesnym rozczarowaniem, że po "Świat w płomieniach" sięgałam z duszą na ramieniu. Niepotrzebnie - najnowsze dzieło pisarki to popis jej warsztatu i chyba najlepsza rzecz jaką napisała.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Książka jest pomyślana jako fikcyjna praca badawcza dotycząca fikcyjnej artystki Harriet Burden i składa się z rozmów z jej znajomymi i rodziną oraz obszernych fragmentów dzienników. Taka konstrukcja to niby nic nowego, już na starcie wymaga jednak od czytelnika pewnego skupienia.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Burden przeżyła życie w cieniu męża, uznanego i zamożnego marszanda. Choć sama tworzy, jej prace traktowane są pobłażliwie i nigdy nie udaje im się zyskać rozgłosu. Po śmierci męża, Harriet wymyśla mistyfikację, która nie tylko ma udowodnić światu, że tworzona przez nią sztuka jest dobra, ale przede wszystkim obnażyć mizoginię, fałsz i powierzchowność środowiska twórców i krytyków. Zaprasza do współpracy trzech artystów, mężczyzn, którzy godzą się firmować prace Harriet własnymi nazwiskami. Jak się łatwo domyślić kolejne wystawy zyskują wielkie uznanie krytyki, a podpisujący się pod nimi artyści z miejsca zostają okrzyknięci geniuszami. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Coś jednak idzie nie tak - oto bowiem ostatni z mężczyzn, zamiast przyznać kto stoi za przypisywanym mu dziełem, sam podaje się za jego autora...</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Powieść Hustvedt dotyka kwestii związanych z feminizmem, ale to tylko jedna z jej warstw. Jest to też książka o sztuce i o tym jak ją postrzegamy, jak łatwo dajemy sobą manipulować, jak często opinie na temat jakiejś pracy, choć wydają nam się naszymi własnymi są w istocie tylko powtórzeniem frazesów wypisywanych przez krytyków. Oczami Harriet śledzimy nowojorski światek sztuki i odkrywamy jego pustotę. Opinie poważanych krytyków są najczęściej oparte na prymitywnych skojarzeniach - jeśli autorem pracy jest czarnoskóry gej to jest ona interpretowana jako wypowiedź na temat jego seksualności i problemów z rasizmem. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Jest w końcu "Świat w płomieniach" opowieścią o kobiecie. Inteligentna, oczytana, mądrzejsza od większości ludzi Harriet przez całe życie jest przez nich traktowana lekceważąco, bo to znany mąż jest dla wszystkich numerem jeden. Przez lata narasta w niej frustracja i gniew. Mistyfikacja z trzema artystami ma wreszcie przywrócić kobiecie godność. Jej sukces jest jednak połowiczny - co z tego, że wystawy odnoszą oszałamiający sukces skoro ostatecznie Burden nie udaje się udowodnić, że to ona jest ich autorką. Koniec końców okazuje się, że może się cieszyć uznaniem tylko ukryta za maską mężczyzny. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Świetna, świetna książka. Wymagająca, dająca czytelnikowi coś więcej niż tylko ciekawą historyjkę. Mnóstwo tu nawiązań do filozofii, historii, ciekawych spostrzeżeń na temat sztuki i roli kobiet w życiu publicznym. Kilka razy Hustvedt puszcza oko do czytelnika, przywołując nazwisko artysty będącego bohaterem jednej z jej wcześniejszych książek czy każąc Harriet wspomnieć w dzienniku o "mało znanej publicystce Siri Hustvedt". </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Warto przeczytać.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></div>
Rosemaryhttp://www.blogger.com/profile/09678819801780513209noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8182389035747100408.post-15031508155332607292017-04-20T07:10:00.002-07:002017-04-20T07:20:54.994-07:00Elena Ferrante - "Genialna przyjaciółka", "Historia nowego nazwiska", "Historia ucieczki", "Historia zaginionej dziewczynki"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibcGqF5KahIOxeqZJDNKSJh-yKldpmG6IHvB6o8Tg-r10fCQagtPTrBhwAsV7pez60cxvKr47Kq8KnEHP1w_klUiCJplQxdyUjKl-rVpUBUDjdUSdR7K0IXfW8srizvi4YpEQvx9TaxSaK/s1600/1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibcGqF5KahIOxeqZJDNKSJh-yKldpmG6IHvB6o8Tg-r10fCQagtPTrBhwAsV7pez60cxvKr47Kq8KnEHP1w_klUiCJplQxdyUjKl-rVpUBUDjdUSdR7K0IXfW8srizvi4YpEQvx9TaxSaK/s320/1.jpg" width="222" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Po raz pierwszy usłyszałam o Elenie Ferrante kilka miesięcy temu i potem co jakiś czas natykałam się na to nazwisko. A to w prasowym artykule, a to na jakimś blogu, a to w kolejnym rankingu najlepszych współczesnych pisarzy. Ferrante wzbudza wielki entuzjazm nie tylko w zwykłych czytelnikach, ale i u literackich krytyków - po części pewnie ze względu na jakość jej prozy, ale po części z powodu samej autorki. Choć pisze od lat i zdobywa znaczące nagrody, nie wiadomo kim właściwie jest - nie udziela wywiadów, nie pokazuje twarzy, a tworzy pod pseudonimem. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Kimkolwiek jest Ferrante nie można odmówić jej rozmachu. W swoim cyklu neapolitańskim opisuje życie dwóch kobiet, narratorki Eleny i jej przyjaciółki Lili, na przestrzeni kilkudziesięciu lat - od lat czterdziestych aż do współczesności. Dorastające w biednej dzielnicy Neapolu, otoczone patologią i przemocą dziewczynki mają tylko jedno marzenie - wyrwać się do lepszego życia. Jedna jest zdolna i wytrwała, brakuje jej jednak polotu i prawdziwego zrozumienia otaczającego świata i przyswajanej wiedzy. Druga ma prawdziwie genialny umysł, jest kreatywna i zdolna kształtować rzeczywistość, kończy jednak edukację na piątej klasie. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Relacje łączące obie dziewczynki, a później kobiety, są skomplikowane. Szczere oddanie i podziw przeplatają się z ciągłą rywalizacją o mniej <span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">lub</span> bardziej wymierne osiągnięcia. Losy Eleny i Lili, mimo okresów kiedy zrywają ze sobą kontakty, wydają się ze sobą nierozerwalnie splecione.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ale nie tylko o życie kobiet chodzi w powieściowym cyklu Eleny Ferrante. Drugim, może nawet ciekawszym bohaterem są tu bowiem Włochy, a zwłaszcza Neapol. Lila nigdy się stąd nie ruszy, dla Eleny będzie to zawsze najważniejszy punkt odniesienia. Oczami pierwszoplanowych postaci oglądamy walkę klas, rewolucję obyczajową, protesty w 1968 roku, początki ruchu feministycznego czy powolny zmierzch patriarchatu. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Choć momentami miałam wrażenie, że autorka podchodzi do pewnych zagadnień ze zbytnią naiwnością to jednak opisywany przez nią świat jest wiarygodny. Aby docenić zarówno jego złożoność jak i dogłębne portrety psychologiczne bohaterek, należy przeczytać całą tetralogię. Dopiero z tej perspektywy można zrozumieć obie kobiety i całą powieść. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jeśli o mnie chodzi to zachwyty prozą Ferrante uważam mimo wszystko za przesadzone. To na pewno dobra robota, prawdziwa literatura, ale nie dostrzegam w niej geniuszu. Dla mnie jest ciekawa przede wszystkim z powodu opisywanego świata, nieco mniej od strony samych bohaterek. Na pewno jest warta przeczytania, ale nie należy spodziewać się arcydzieła. Za to <span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">bez wątpienia</span> okładki polskiego wydania są piękne. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<br />Rosemaryhttp://www.blogger.com/profile/09678819801780513209noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8182389035747100408.post-47155446472962997732017-03-22T07:59:00.000-07:002017-03-22T07:59:10.999-07:00Haruki Murakami - "Kronika ptaka nakręcacza"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgKfykuIgVAjfxVmSk8IOvmtttes74XJeBQdaGG3U4YnAqc4UzcPs6U0Jlr1U6fdXN-2u9dnt68WvA0HIQOgEY7N7MfxLgImb4LLInqYC1wPISTjd7dPpSsNUDeAPwgyWPSDnCYDpiQELRR/s1600/kronika-ptaka-nakrecacza-b-iext41746628.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgKfykuIgVAjfxVmSk8IOvmtttes74XJeBQdaGG3U4YnAqc4UzcPs6U0Jlr1U6fdXN-2u9dnt68WvA0HIQOgEY7N7MfxLgImb4LLInqYC1wPISTjd7dPpSsNUDeAPwgyWPSDnCYDpiQELRR/s320/kronika-ptaka-nakrecacza-b-iext41746628.jpg" width="226" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Murakami jest dla mnie w pewnym sensie ważny. To on był jednym z pierwszych pisarzy, których pokochałam bezwarunkowo i na których kolejne książki wyczekiwałam z utęsknieniem. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Dziś patrzę na niego inaczej - przeszkadza mi powtarzalność kreowanych światów, bohaterowie będący tylko kopiami poprzednich, słowem - dziś uważam Murakamiego tylko za lepszą wersję Coelho. A pomysły żeby przyznać mu literackiego Nobla wydają mi się co najmniej dziwaczne. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Nie zmienia to jednak faktu, że wciąż mam do Murakamiego sentyment, więc sięgnęłam sobie ostatnio po "Kronikę". </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">I przynaję, że mnie wciągnęło. Bo powieści Japończyka, choć tak do siebie podobne, mają coś w sobie i jeśli tylko przymknąć oko na wszystkie te kalki, można się z Murakamim wybrać na całkiem przyjemną przejażdżkę. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Bohater powieści jest trzydziestolatkiem, który nie wie co chce w życiu robić. Chwilowo więc zajmuje się domem, podczas gdy jego żona pracuje w wydawnictwie. Są szczęśliwi. Toru spędza dnie sprzątając, gotując (bohaterowie Murakamiego zawsze dużo gotują i zawsze słuchają muzyki) i niemrawo szukając pracy. Gdy z domu znika kot, Toru zaczyna go szukać, zawierając przy okazji kilka dziwnych znajomości. Gdy następnie niespodziewanie opuszcza go żona, także zaczyna jej szukać, wykorzystując dziwne znajomości i zawierając kolejne, jeszcze bardziej interesujące. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Bohaterowie Murakamiego niczemu się nie dziwią. Toru prowadzi więc filozoficzne dysputy z nastolatką z sąsiedztwa, spotyka się z tajemniczymi siostrami i bez szemrania wykonuje ich polecenia, całymi dniami przesiaduje na ławce w odległej dzielnicy i medytuje na dnie opuszczonej studni. Nie dziwią go ani niespodziewane telefony, ani niezapowiedziane wizyty dziwnych ludzi.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">To typowe dla Murakamiego - przedstawienie dwóch światów, które się przenikają, choć na pierwszy rzut oka tego nie widać. Aby ocalić żonę (właściwie nie wiadomo przed czym), bohater musi przejść na drugą stronę, stronę snu, która jest równocześnie na wyciągnięcie ręki i bardzo daleko. Wymaga to siły, ale przede wszystkim znalezienia odpowiedzi na pytania o sens i naturę własnego życia. Toru musi poświęcić mnóstwo czasu zanim zrozumie kim właściwie jest i co jest ważne. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Można to czytać jako uduchowiony bełkot, można jako powieść z kluczem. A ja po prostu dobrze się czuję w tych zmyślonych światach Murakamiego. Mimo wszystko.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"> </span></div>
Rosemaryhttp://www.blogger.com/profile/09678819801780513209noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8182389035747100408.post-70172550497374996562017-03-21T01:47:00.000-07:002017-03-21T01:47:14.236-07:00Anna Blundy - "Czysta wódka"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5uIM7HbX156z5N3CLdMGmXifeLyeSmuLKwd21MVsJUMkH9xlDL2YpVnD3x2FdWKUhW1Opqk19ZXa4Pa1uu3ssNSH-a3PytFvuIfESc-ozQ1x2XKE_I5yW-ytPHGL-3CKzSsk-h3GL-s1g/s1600/blundy.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5uIM7HbX156z5N3CLdMGmXifeLyeSmuLKwd21MVsJUMkH9xlDL2YpVnD3x2FdWKUhW1Opqk19ZXa4Pa1uu3ssNSH-a3PytFvuIfESc-ozQ1x2XKE_I5yW-ytPHGL-3CKzSsk-h3GL-s1g/s320/blundy.jpg" width="211" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Bardzo żałuję, że książki Anny Blundy nie są w naszym kraju popularne, bo są naprawdę świetne w swoim gatunku. Uwielbiam Faith Zanetti, nieustraszoną dziennikarkę, która lubi gdy dużo się dzieje, klnie jak szewc i zdecydowanie za dużo pije. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">W "Czystej wódce" Zanetti , na zlecenie brytyjskiej gazety, trafia do Rosji. Czuje się tam jak w domu, bowiem jako nastolatka mieszkała w Moskwie, a nawet wyszła tam za mąż. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Wkrótce po wylądowaniu w stolicy Rosji dziennikarka zostaje oskarżona o morderstwo popełnione kilkanaście lat wcześniej, w pokoju przylegającym do tego, w którym sama mieszkała. Chcąc wyjaśnić sprawę i odkryć skąd takie absurdalne zarzuty, Zanetti zaczyna prowadzić własne śledztwo. Rosyjska przeszłość, widziana z perspektywy lat, nabiera nagle nowych barw i wydźwięków, nieuniknione jest też spotkanie z prowadzącym niejasne interesy mężem, od którego kobieta niegdyś uciekła. W zmaganiach ze sprawą pomagają Zanetti dwaj przyjaciele - fotograf Don i Eden, dziennikarz, z którym łączy ją dziwaczny związek. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Dzieje się tu dużo i szybko, książkę czyta się ze sporym zainteresowaniem. Blundy kapitalnie oddaje klimat reporterskiego światka, ale przede wszystkim z wielkim wyczuciem opisuje rosyjskie realia - i wtedy, gdy wraca do komunistycznej przeszłości, i wtedy gdy mowa o Rosji współczesnej. Świetna jest też sama Zanetti, to bohaterka, która nie jest płaska ani papierowa. Jako całość ta książka po prostu żyje, a przy tym jest zwyczajnie ciekawa.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Mam nadzieję, że książki Anny Blundy zyskają większe grono czytelników, bo są tego warte. </span></div>
<br />Rosemaryhttp://www.blogger.com/profile/09678819801780513209noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8182389035747100408.post-90518686989300832342017-02-28T08:16:00.000-08:002017-02-28T08:16:27.016-08:00Nic Pizzolatto - "Galveston"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitylblKyykj3sKtBVyWvLPNIz_UQYzHby7-vHhj9SYMBgOtxngAHSadcyk5EnrGONQdw-YionTnf7FJ5jTje0RcOpmFajo5FFwv7kjpyU9dEl8Q7MKLRBQI2mRvSYZYeT0IYPU7avsR93g/s1600/galveston.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitylblKyykj3sKtBVyWvLPNIz_UQYzHby7-vHhj9SYMBgOtxngAHSadcyk5EnrGONQdw-YionTnf7FJ5jTje0RcOpmFajo5FFwv7kjpyU9dEl8Q7MKLRBQI2mRvSYZYeT0IYPU7avsR93g/s320/galveston.jpg" width="206" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Nic Pizzolatto wziął się za pisanie i trzeba przyznać, że z całkiem dobrym efektem. Powieściowy debiut twórcy serialowego hitu "True detective" jest prostą historią Roya, groźnie wyglądającego faceta zajmującego się zawodowo ściąganiem długów. Czasem wymaga to połamania komuś kości, czasem kończy się morderstwem, ot taka tam szemrana robota.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Poznajemy Roya w nienajlepszym momencie - właśnie dowiedział się, że jest śmiertelnie chory, a w dodatku kolejne zlecenie okazuje się pułapką, z której ledwie udaje mu się wyjść cało. Trzeba uciekać, zabierając ze sobą przypadkowo poznaną, nastoletnią prostytutkę imieniem Rocky. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">W warstwie fabularnej jest więc "Galveston" trochę książką sensacyjną, trochę powieścią drogi. Niby nic oryginalnego, a jednak okazuje się zaskakująco udane. Po pierwsze z powodu języka - ta książka jest po prostu dobrze napisana. Proste zdania, oszczędny styl, a od emocji aż gęsto. Po drugie z powodu bardzo dobrych portretów dwójki głównych bohaterów i ich wzajemnej relacji. Sponiewierani przez życie, pozbawieni marzeń i nadziei na lepszy los, choć przez chwilę mogą poczuć, że mają coś, kogoś ważnego. Jest coś głęboko poruszającego w ojcowskich uczuciach, jakie budzą się w Royu pod wpływem Rocky. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Wszystko to przesiąknięte jest niesamowitym, mrocznym klimatem i choć opinie, że mamy do czynienia z arcydziełem uważam za przesadzone, to uważam "Galveston" za bardzo dobrą powieść. Mam nadzieję, że Pizzolatto będzie nadal pisał. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"> </span></div>
Rosemaryhttp://www.blogger.com/profile/09678819801780513209noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8182389035747100408.post-3793582533623596592017-02-19T04:06:00.000-08:002017-02-19T04:06:12.949-08:00Justine Levy - "Zła córka"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhH1_u78AI7ykaeXrTYpaq7yARxMiU8UR1ID_Fs9aP6-0i9s_TrvvMvVGO9rquOh_KeyhE56nfLp9YDiJQ0j3NOw1p9BzVyPGR4DeEeFy7461-0HJ4fIxWtkJdsZx3MpLJa1LXgv_mjG9Gt/s1600/Levy+zla+corka.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhH1_u78AI7ykaeXrTYpaq7yARxMiU8UR1ID_Fs9aP6-0i9s_TrvvMvVGO9rquOh_KeyhE56nfLp9YDiJQ0j3NOw1p9BzVyPGR4DeEeFy7461-0HJ4fIxWtkJdsZx3MpLJa1LXgv_mjG9Gt/s320/Levy+zla+corka.jpg" width="202" /></a></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Lubię Justine Levy za to, że tak przystępnie i lekko pisze o całkiem poważnych sprawach. Jej książki czyta się właściwie w jeden wieczór, ale bez poczucia, że oto obcowało się z czymś błahym. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br />"Zła córka" to rzecz o niełatwej relacji dwóch kobiet. Podczas gdy starsza umiera na raka, jej córka odkrywa, że jest w ciąży. Louise targają silne emocje - choć wie, że powinna jak najwięcej czasu poświęcić matce, tak naprawdę interesuje ją tylko własny stan i to na nim chce się skupiać. Radość miesza się z przerażeniem, poczuciem winy i miłością do matki, która nigdy nie była ideałem. A potem dochodzi do tego niezwykle intensywnie przeżywana żałoba. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Mnóstwo emocji w tej powieści, a bohaterka - choć jest rozpieszczoną, trochę infantylną egoistką, jednak budzi sympatię i współczucie. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Całkiem niezła książka. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Rosemaryhttp://www.blogger.com/profile/09678819801780513209noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8182389035747100408.post-79503268356740168232017-02-17T05:22:00.001-08:002017-02-17T08:14:55.348-08:00Jojo Moyes - "Dziewczyna, którą kochałeś"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjsTY2vDeAuZhaJ2QoQ_MbWEN5RUFgbUXhRe1B-mKkEKZNs9LLAYEM9uI-OxB3YD2BygFW4XHHAhaxDYmzEmbsvs7dPiRx-eQ9j-n7tbSIcu6dGHPn1InxgT6-GIAKJ8CjoDGf9DUUXvw9S/s1600/indeks.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjsTY2vDeAuZhaJ2QoQ_MbWEN5RUFgbUXhRe1B-mKkEKZNs9LLAYEM9uI-OxB3YD2BygFW4XHHAhaxDYmzEmbsvs7dPiRx-eQ9j-n7tbSIcu6dGHPn1InxgT6-GIAKJ8CjoDGf9DUUXvw9S/s1600/indeks.jpeg" /></a></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Najnowsza powieść Jojo Moyes różni się nieco od tych, które już czytałam. Akcja toczy się dwutorowo - na jednym planie mamy francuskie miasteczko podczas pierwszej wojny światowej i jedną z bohaterek, Sophie, a na drugim współczesny Londyn i Liv, młodą wdowę po przejściach. Różne czasy, różne historie i wspólny mianownik w postaci pewnego obrazu. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ze wszystkich książek Moyes, które czytałam ta podoba mi się najmniej. Obie bohaterki mają wprawdzie smutne życiorysy, ale jakoś żadna nie budzi specjalnej sympatii. W historii Sophie wojna jest tylko mało przejmującym tłem, a większość problemów Liv sprawia wrażenie wydumanych. A już najmniej podobał mi się współczesny wątek damsko męski, który sprawia, że myślę o tej książce właściwie jak o zwykłym romansie. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie mogę powiedzieć, że tak całkiem mi się nie podobało, ale <span style="font-family: serif;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">gdybym od tej powieści zaczęła znajomość z autorką to raczej nie byłabym zainteresowana innymi jej d<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">okonaniami</span>.</span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
Rosemaryhttp://www.blogger.com/profile/09678819801780513209noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8182389035747100408.post-48721491053537037922017-02-07T02:24:00.002-08:002017-02-07T02:24:59.393-08:00Hanya Yanagihara - "Małe życie"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6AgbENC4tsNLz_mH0hqxWGGQ9Kpyq8_IBuKMW9SKa0BGnSaEa6UwUV5c13R_ApWDhKArQ6Vy58EZOy7c7PMa0uV_9HIh61c9gH5wCJ-OXIE5Cdy4en4qM7dGcOzHV9gjxBH6VdZX8jp5n/s1600/56eee74c03c48.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6AgbENC4tsNLz_mH0hqxWGGQ9Kpyq8_IBuKMW9SKa0BGnSaEa6UwUV5c13R_ApWDhKArQ6Vy58EZOy7c7PMa0uV_9HIh61c9gH5wCJ-OXIE5Cdy4en4qM7dGcOzHV9gjxBH6VdZX8jp5n/s1600/56eee74c03c48.jpeg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Książka okrzyknięta w Ameryce i w Polsce wielką sensacją, a dla mnie literackie zaskoczenie. Po pierwszych stu stronach byłam lekko zirytowana - która to już powieść opisująca życiowe losy małej grupki związanych ze sobą ludzi? No nieźle napisane, fakt, ale gdzie ta sensacja? Po kolejnych dwustu czułam znudzenie - czy naprawdę Yanagihara zamierza wałkować w kółko jeden temat? A potem coś się stało. Bo nagle rozpisana na kilkadziesiąt lat historia czworga przyjaciół zaczęła mnie obchodzić. Przestał mnie wkurzać główny bohater, Jude, obdarzony przez autorkę życiem tak trudnym i bolesnym, że aż niewiarygodnym. Przymknęłam oko na naiwną czarnobiałość objawiającą się podejrzaną życiową równowagą - w "Małym życiu" cierpienia są ostatecznie wynagradzane miłością, a złe uczynki karane, jeśli nie przez ludzi to przez przewrotny los.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">To nie jest książka doskonała, nie jest też wybitna, ale ma w sobie jakąś prawdę o ludziach i życiu. Tym co mnie w niej najbardziej poruszyło nie były wcale dramatyczne losy Jude'a, prawdę mówiąc one akurat zrobiły na mnie najmniejsze wrażenie. Relacje Jude'a z pozostałymi bohaterami, coraz głębsze więzi między nimi, wzajemna troska i skazane na porażkę poszukiwanie sensu życia. Odkrycie, do którego w którymś momencie wszyscy dorastamy - że czasem miłość to za mało. O tym pisze Yanagihara z zadumą i empatią, i to mnie do tej książki najbardziej przekonało. Warto było poświęcić jej kilka wieczorów. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"> </span></div>
Rosemaryhttp://www.blogger.com/profile/09678819801780513209noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8182389035747100408.post-91797137602553093922017-01-09T05:09:00.002-08:002017-01-09T05:09:58.876-08:00Lars Saabye Christensen - "Jubel"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_OnEHNcB8T5qh05N5pAIkdT3wzK6R_5EQVrCkCK9hH6AV8HApxJpZhrkt900xykTNb7SuzqUa_Zko59WvYixnwxly2SIh3W2t7aEjzWurzZ_ihUr7DDT7nth7af_Rf-Z2xrqqdud2TzSN/s1600/jubel.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_OnEHNcB8T5qh05N5pAIkdT3wzK6R_5EQVrCkCK9hH6AV8HApxJpZhrkt900xykTNb7SuzqUa_Zko59WvYixnwxly2SIh3W2t7aEjzWurzZ_ihUr7DDT7nth7af_Rf-Z2xrqqdud2TzSN/s1600/jubel.jpeg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Moje trzecie zetknięcie z prozą Christensena, którego pokochałam szczerze po lekturze "Odpływu" i "Półbrata". I od razu zaskoczenie, bo od pierwszych stron widać, że to nie jest Christensen do jakiego przywykłam. Nieco mnie to wytrąciło z równowagi, ale gdy w końcu pogodziłam się z faktem, że to po prostu zupełnie inna książka, zaczęłam czytać z przyjemnością. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Ta surrealistyczna w klimacie powieść to historia Jonatana Chwyta - zawodowego muzyka, który trafia do mroźnego, odciętego od świata miasteczka, by w pozbawionym gości hotelu grać do kotleta. Z pozycji przybysza z zewnątrz obserwuje zagadkowe relacje między mieszkańcami, połączonymi skomplikowaną siecią dziwactw, sekretów i trwających latami konfliktów. Chwyt szybko odkrywa, że nie tylko w sennej mieścinie próżno szukać kogoś, kto nie byłby częścią ciekawej opowieści, ale że i on sam, ze swoją dziwaczną przeszłością, doskonale wpisuje się w lokalny koloryt.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Christensen świetnie odmalowuje klimat maleńkiego miasteczka i zależności między jego mieszkańcami, całkiem udatnie konstruuje też postać głównego bohatera. To znacznie mniej poważna książka niż te, które już znam, ale na pewno nie jest to książka nieudana. Podobała mi się. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"> </span></div>
Rosemaryhttp://www.blogger.com/profile/09678819801780513209noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8182389035747100408.post-25353613649391467402016-12-20T04:45:00.002-08:002016-12-20T04:45:36.457-08:00Marek Raczkowski, Magda Żakowska - "Książka, którą napisałem żeby mieć na odwyk"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEigaVS7RJ0ffbrmzVkjSYHonGw-eWOPVO7J_nX_GkiEByYxpzXnkqEFNYpYBFgqGVrDzxjX6NKVtcbm6wtT_-yJhdZP-aTE-Z-_H6IHIvuzGPq7Ao0qizn4tvVhrzPVr-r-oSoJqT3rNAsg/s1600/273786_ksiazka-ktora-napisalem-zeby-miec-na-odwyk_622.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEigaVS7RJ0ffbrmzVkjSYHonGw-eWOPVO7J_nX_GkiEByYxpzXnkqEFNYpYBFgqGVrDzxjX6NKVtcbm6wtT_-yJhdZP-aTE-Z-_H6IHIvuzGPq7Ao0qizn4tvVhrzPVr-r-oSoJqT3rNAsg/s320/273786_ksiazka-ktora-napisalem-zeby-miec-na-odwyk_622.jpg" width="221" /></a></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Druga część rozmowy dziennikarki Magdy Żakowskiej ze znanym rysownikiem. Choć książki dzieli niewiele czasu to mamy tu dwóch różnych Raczkowskich. Bo ten z pierwszej części był po prostu hedonistą pełną gębą, a ten z drugiej jest facetem po wylewie, który ledwie wywinął się śmierci i musiał diametralnie zmienić styl życia. Na szczęście nie zmienił światopoglądu i osobowości. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">O takich książkach mówię "literatura kibelkowa" i nie mam na myśli nic złego. Rozumiem ten zbiór jako książki, które można w dowolnej chwili odłożyć, zawiesić ich lekturę, poświęcić im pół dnia albo dwie minuty i nie trzeba się potem w nie od nowa "wciągać" - czyli wszelkiej maści wywiady, biografie, reportaże, literaturę popularnonaukową. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Obie rozmowy z Raczkowskim świetnie wpisują się w ten nurt. Wolę chyba poprzedni tom, był jakby mniej wysilony. W tym czuć trochę desperackie poszukiwanie kontrowersyjnych tematów, co owocuje evergreenami w stylu aborcji, homoseksualizmu i księży, ale i tak sam wywiad ma sporo wdzięku i ogólnie rzecz jest całkiem interesująca. Plus mnóstwo świetnych rysunków. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></div>
<br />Rosemaryhttp://www.blogger.com/profile/09678819801780513209noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8182389035747100408.post-47561844641975038952016-12-07T08:32:00.004-08:002016-12-07T08:32:59.716-08:00Patricia Highsmith - "Carol"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbTTGbPSla1ZQOdk4duR8TKH3RLovumI197hAVXCytzflijsT-Csll1Nhf6oMC_YSWe4hD2Bf1dhry3bMSdy7v8g1T0N6YfxTxPAnsGviumQ3lxSV6HLVaMAUbYEAwqHWaHjjMgQBtzlZf/s1600/Carol_5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbTTGbPSla1ZQOdk4duR8TKH3RLovumI197hAVXCytzflijsT-Csll1Nhf6oMC_YSWe4hD2Bf1dhry3bMSdy7v8g1T0N6YfxTxPAnsGviumQ3lxSV6HLVaMAUbYEAwqHWaHjjMgQBtzlZf/s320/Carol_5.jpg" width="197" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Napisana ponad sześćdziesiąt lat temu książka Patricii Highsmith pod wieloma względami wcale się nie zestarzała. Cóż bowiem bardziej ponadczasowego niż miłość?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Dziewiętnastoletnia Therese podejmuje tymczasową pracę w wielkim domu towarowym. Pewnego dnia poznaje klientkę - zamożną, piękną i elegancką Carol. I odkrywa, że chce ją poznawać, przebywać w jej towarzystwie, po prostu z nią być. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Highsmith świetnie przedstawia swoje bohaterki. I dopiero wchodzącą w życie Therese, i dojrzałą Carol - świadomą swoich potrzeb żonę, a przede wszystkim matkę. Nie ma tu mocnych scen, a jednak relacja kobiet i rodzącego się między nimi uczucia wydaje się bardzo intensywna. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Doskonale oddany klimat cukierkowych, dusznych lat pięćdziesiątych.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Miałam skojarzenia z "Samotnym mężczyzną" Isherwooda, choć właściwie nie wiem dlaczego. Tamta książka jest przecież o rozpaczy i stracie, podczas gdy "Carol" to hymn na cześć rodzącej się miłości. Chodzi chyba o pewną elegancję i atmosferę opowieści. W każdym razie trochę się w tej powieści zakochałam.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"> </span></div>
Rosemaryhttp://www.blogger.com/profile/09678819801780513209noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8182389035747100408.post-29132782511637482582016-11-29T05:28:00.001-08:002016-11-29T05:28:32.441-08:00Karl Ove Knausgard - "Moja walka" tom 3<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVyYfR_EccjkWrstRUhNKowv4kFzSQI8c8GhwFc53tgQg9eZibDarW5swJLcOo0SBzbWMXcugbj-CXi8Mk4WzRspYlrvOz5tJhp4qWsIs30we2Y-oP6jOdRYEeXhiKBY9IniIxKdJuP7V4/s1600/Knausgard_Moja+walka_t3_m_.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVyYfR_EccjkWrstRUhNKowv4kFzSQI8c8GhwFc53tgQg9eZibDarW5swJLcOo0SBzbWMXcugbj-CXi8Mk4WzRspYlrvOz5tJhp4qWsIs30we2Y-oP6jOdRYEeXhiKBY9IniIxKdJuP7V4/s320/Knausgard_Moja+walka_t3_m_.jpg" width="204" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">W trzeciej części autobiograficznego cyklu Knausgard mierzy się z całym swoim dzieciństwem, a przede wszystkim z figurą ojca, który w dużym stopniu ukształtował osobowość autora. Pamiętamy go z pierwszego tomu jako żałosnego, znienawidzonego przez rodzinę żula, który zapił się na śmierć i który zostawił po sobie wyłącznie zasikany, lepiący się od brudu dom.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Teraz obraz staje się pełniejszy. Czasy, do których wraca Karl Ove Knausgard to najlepszy okres w życiu jego rodziców. Są młodym małżeństwem, budują rodzinę, mają dwóch synów, nowy dom, pracują. Knausgard senior to szanowany nauczyciel, w domu nie ma alkoholu ani awantur, małżeństwo rodziców, choć z czasem jakby pękające, wydaje się partnerskie i całkiem szczęśliwe. Tym trudniej zrozumieć jak to możliwe, że w tak udanej rodzinie dochodzi do sytuacji, w której synowie panicznie boją się ojca. Szczególnie młodszy Karl Ove jest wręcz sparaliżowany strachem. Ojciec jest tu przedstawiony jako odrażający typ czerpiący sadystyczną przyjemność z, głównie psychicznego, znęcania się nad dziećmi. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Jest to zadziwiająco mocna lektura. Z jednej strony mamy tu opisy zupełnie zwyczajnego dzieciństwa jakie ja sama pamiętam - włóczenie się z kolegami po okolicy, pierwsze miłości, odkrywanie własnej seksualności, próby wywalczenia sobie jakiejś roli w grupie, drobne przewinienia, których potencjalne konsekwencje wydają się końcem świata. A z drugiej strony paniczny strach przed ojcem. Tak wielki, że nawet zgubiona na basenie skarpetka jest źródłem wielkiego stresu, bo z góry wiadomo, że konsekwencje takiego zaniedbania będą dotkliwe. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Nie przepadam za książkami, które pokazują świat z punktu widzenia dziecka, może dlatego, że dzieci niezbyt mnie interesują, ale wspomnienia Knausgarda są naprawdę mocne. Jak to możliwe, że można żyć w domu, w którym nawet po szklankę soku nie wolno iść bez pozwolenia i jak to możliwe, że dobra, kochająca swoich synów matka nie tylko nie reaguje, ale wydaje się zupełnie nie dostrzegać domowej przemocy i atmosfery ciągłego terroru?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Można Knausgarda lubić albo nie, ale jedno trzeba przyznać. Jest świetny w opisywaniu przełomowych momentów życia, tych jego fragmentów, które determinują kim i jacy będziemy.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"> </span></div>
Rosemaryhttp://www.blogger.com/profile/09678819801780513209noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8182389035747100408.post-9722604705413926802016-11-24T06:29:00.002-08:002016-11-24T07:19:42.619-08:00Zeruya Shalev - "Życie miłosne"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8bBvK6PlAb23iYiRFZBJr_TNhDZoNB_c6D-1jUuSkgxpuZxvPXRXCJBpV3A9drOeElmSDKixarhiYlvHTboxETTbo61CKXea9svVzxuExgN6e8aT8mU_-YBwuuLdKHRp8rVN3wzBRpt59/s1600/56ba8daf15d01.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8bBvK6PlAb23iYiRFZBJr_TNhDZoNB_c6D-1jUuSkgxpuZxvPXRXCJBpV3A9drOeElmSDKixarhiYlvHTboxETTbo61CKXea9svVzxuExgN6e8aT8mU_-YBwuuLdKHRp8rVN3wzBRpt59/s320/56ba8daf15d01.jpg" width="201" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Choć książki Shalev są w Polsce od lat bardzo popularne to jakoś tak się złożyło, że dopiero teraz przeczytałam jedną z nich. I jestem zachwycona. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">"Życie miłosne" to przede wszystkim fantastyczny portret kobiety na niespodziewanym zakręcie, ale i fascynujące studium dynamiki rodzinnych więzi. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Robiąca naukową karierę Ja'ara, młoda mężatka, przypadkowo poznaje znajomego rodziców. W jednej chwili zmienia się całe jej życie. Niezwykle silna, zmysłowa fascynacja dojrzałym Ariem szybko przeradza się w miłosną obsesję, w obliczu której blednie wszystko wokół. Praca na uniwersytecie, rodzice, małżeństwo - wszystko to staje się zupełnie nieważne w<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">obec</span> niewytłumaczalnego szaleństwa, które ogarnia Ja'arę. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ale to nie jest historia romantycznej miłości. Arie traktuje kochankę przedmiotowo, obcesowo. Nie dąży do kolejnych spotkań, ma życie ulepione w zgodzie z własnymi pragnieniami, Ja'ara może w nim być tylko gościem, w dodatku gościem, którego los jest gospodarzowi zupełnie obojętny. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wspaniale opisuje Shalev swoją miotającą się bohaterkę. Ja'ara stopniowo porzuca wszystko na co składała się jej codzienność, choć wie, że niczego w zamian nie dostanie. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Relacja z Ariem nie tylko każe jej zastanowić się nad sensem własnego życia i pozornie udanego małżeństwa, ale i zadawać pytania o przeszłość. Dlaczego matka Ja'ary tak bardzo nienawidzi Ariego i o co właściwie chodzi z tajemniczą chorobą ojca?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Niesamowite studium miłosnego uzależnienia, cudnie napisane (choć jeśli te długie zdania i brak dialogów są znakiem firmowym Shalev to rozumiem, że może być na dłuższą metę irytująca).</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zachwyt. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
Rosemaryhttp://www.blogger.com/profile/09678819801780513209noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-8182389035747100408.post-68499833650990733192016-11-22T05:15:00.000-08:002016-11-22T05:15:00.460-08:00Diana Gabaldon - "Obca"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnsqvT5pVZNgx85MNUQTeDTDCuBXI0DvKXQy9Tv5_fzK4A0dR3l29N4GloX-dDhUY2pDSbURpkhEM_heptCsf-puTUR9qi3vcVYdDwcHYe73Uq8Wfo1ULGAROYJTp-QZ1kH0rYGz5QpWo6/s1600/obca-b-iext43597363.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnsqvT5pVZNgx85MNUQTeDTDCuBXI0DvKXQy9Tv5_fzK4A0dR3l29N4GloX-dDhUY2pDSbURpkhEM_heptCsf-puTUR9qi3vcVYdDwcHYe73Uq8Wfo1ULGAROYJTp-QZ1kH0rYGz5QpWo6/s320/obca-b-iext43597363.jpg" width="226" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Jakiś czas temu trafiłam na serial "Outlander" i to on przywiódł mnie do książki Diany Gabaldon. Niekoniecznie powinna mi się spodobać, wydaje się, że skierowana jest raczej do wchodzących w dorosłość dziewczyn niż kobiet po trzydziestce, ale gdy tylko zapomniałam, że wolę ambitniejsze lektury - o dziwo okazało się, że bawię się całkiem nieźle. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Bohaterką "Obcej" jest Claire, sanitariuszka wojenna, która w tajemniczy sposób przenosi się z roku 1945 do osiemnastowiecznej Szkocji. To oczywiście tylko początek jej przygód. W surowej rzeczywistości góralskich klanów, w świecie pozbawionym antybiotyków i codziennych udogodnień, zdezorientowana, tęskniąca za mężem i znanym sobie światem kobieta musi jak najszybciej odnaleźć swoje miejsce. Tylko co się stanie kiedy okaże się, że nowa rzeczywistość i ludzie, wśród których teraz żyje są jej tak samo drodzy jak to, co zostawiła? Czy uzbrojona w historyczną wiedzę Claire zdoła odwrócić bieg tragicznych wydarzeń? </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Spora część książki koncentruje się na uczuciowym życiu Claire. I choć opisom jej osiemnastowiecznej miłości z pociągającym Jamiem bliżej do tandetnego romansu niż dobrej literatury, to jednak jest to jakoś równoważone przez pozostałe elementy powieści i ogólnie całość wypada całkiem nieźle.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Jak dla mnie "Obca" idealnie wpisuje się w kategorię "wstydliwe przyjemności". Nie jest to ważna, duża literatura, ale całkiem przyjemny wypełniacz czasu. Jakiś czas temu miałam ochotę na coś takiego i sięgnęłam wtedy po cykl tudorowski Philippy Gregory - pierwszy tom był napisany tak fatalnie, że porzuciłam rzecz po kilkudziesięciu stronach. Na tym tle książka Gabaldon prezentuje się wręcz wybornie. Już sobie kupiłam drugi tom :)</span></div>
<br />
<br />Rosemaryhttp://www.blogger.com/profile/09678819801780513209noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8182389035747100408.post-42294354737210918352016-11-14T06:07:00.004-08:002016-11-14T06:07:39.528-08:00Jo Nesbo - "Karaluchy"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkZ75OAEpAX6-cd29sA8mr8NIY-7SYvJHHHyA9rLDA1w-cSb-IgVkyTiDFSSquP43PGiMCRqRIEjiqQZ5vVyWh88xf7QooWKO3hL0olmHTbQlDbNFF4nX7TgNhtZAvFq5j0aI9jTGP9GRg/s1600/cykl-z-harrym-hole-tom-2-karaluchy-b-iext37523227.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkZ75OAEpAX6-cd29sA8mr8NIY-7SYvJHHHyA9rLDA1w-cSb-IgVkyTiDFSSquP43PGiMCRqRIEjiqQZ5vVyWh88xf7QooWKO3hL0olmHTbQlDbNFF4nX7TgNhtZAvFq5j0aI9jTGP9GRg/s320/cykl-z-harrym-hole-tom-2-karaluchy-b-iext37523227.jpg" width="210" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Ciągnie mnie ostatnio do kryminałów, więc zaległy Nesbo wreszcie się doczekał.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Zwłoki norweskiego ambasadora w podejrzanym motelu, wielkie pieniądze i powiązania z pedofilią, których norweski rząd bardzo nie chce nagłaśniać. A w tym wszystkim Harry Hole, obarczony swoją trudną przeszłością, skacowany, ale zdecydowany wyjaśnić sprawę, której korzenie sięgają dużo głębiej niż może się wydawać. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Bardzo mi się te "Karaluchy" podobały. Ze względu na fabułę też, ale przede wszystkim chyba dlatego, że akcja toczy się w Bangkoku - mieście, w którym zakochałam się rok temu. Nesbo przeniósł mnie właśnie tam, na hałaśliwe, zatłoczone ulice pełne skromniutkich stoisk z tanim, pysznym jedzeniem, w śmierdzące, ciemne zaułki wypełnione przeczuciem nadciągającego niebezpieczeństwa, na wielopasmowe, ruchliwe autostrady przecinające miasto, które rzeczywiście nigdy nie śpi. Aż zatęskniłam za Tajlandią, a za Bangkokiem szczególnie.</span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">A przy okazji przypomniałam sobie jakim fajnym bohaterem jest Hole. Dobrze, że mam jeszcze na półce kilka książek Nesbo.</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"> </span>Rosemaryhttp://www.blogger.com/profile/09678819801780513209noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8182389035747100408.post-4687385175675663392016-11-11T08:45:00.003-08:002016-11-11T08:45:48.130-08:00Eduardo Mendoza - "Tajemnica zaginionej ślicznotki"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqKU6AOgxL_CDP2D3bbNs_tsxCAlaZc0m-C7Oj5KOgGrT8vbPPoKsqxUg5ySmibsSsqTSP8f08KY81jkKKtmnT_PikoogJ-bc2Vi0FNErR35EJgOW3oO4iueMuwIYTZcfiyV8Nx0w5DxGm/s1600/tajemnica-zaginionej-slicznotki-b-iext39385894.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqKU6AOgxL_CDP2D3bbNs_tsxCAlaZc0m-C7Oj5KOgGrT8vbPPoKsqxUg5ySmibsSsqTSP8f08KY81jkKKtmnT_PikoogJ-bc2Vi0FNErR35EJgOW3oO4iueMuwIYTZcfiyV8Nx0w5DxGm/s320/tajemnica-zaginionej-slicznotki-b-iext39385894.jpg" width="224" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Szalony
fryzjer damski powraca! Jak zwykle przypadkiem i wbrew swojej woli
zostaje wciągnięty w zagmatwaną sprawę morderstwa, na której rozwiązaniu
zależy mu tym bardziej, że sam jest jedynym podejrzanym. Przemierzając
mroczne i podejrzane zaułki Barcelony, bohater pakuje się w coraz
bardziej niesamowite przygody, przy okazji nawiązując interesujące
znajomości. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Jest
tu wszystko co charakterystyczne dla lekkiej prozy Mendozy - szybkie
tempo, absurdalne poczucie humoru i galeria absolutnie odjechanych
postaci. A wszystko okraszone złośliwymi, ale wyjątkowo celnymi
obserwacjami na temat kondycji Hiszpanii. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Świetnie się bawiłam, polecam.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></div>
<br />Rosemaryhttp://www.blogger.com/profile/09678819801780513209noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8182389035747100408.post-21723607950649242952016-11-11T07:28:00.002-08:002016-11-11T07:28:47.752-08:00Joyce Carol Oates - "Niebieski ptak"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEirpMd8E45SU1ZFn7vt6P_8YySglnm1SqB9iQjtz0Gfnrd3m2o11E-qNOTqKAZG9dBU9WRVEGZ4pMaKrFoXMuzILeh3bs88o_jiI6Cz-VXKh7RNz5FEXjX2QbFbbctSDX9A-vT9Tpzg4oOd/s1600/30acaf18-ddb0-4bb3-9a8d-8e70fb356741.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEirpMd8E45SU1ZFn7vt6P_8YySglnm1SqB9iQjtz0Gfnrd3m2o11E-qNOTqKAZG9dBU9WRVEGZ4pMaKrFoXMuzILeh3bs88o_jiI6Cz-VXKh7RNz5FEXjX2QbFbbctSDX9A-vT9Tpzg4oOd/s320/30acaf18-ddb0-4bb3-9a8d-8e70fb356741.jpeg" width="210" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Najbardziej lubię książki, które przenoszą mnie gdzieś na zapyziałą prowincję, pozornie nudną, ale zawsze kryjącą jakieś smakowite, dramatyczne opowieści.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">I tak jest w "Niebieskim ptaku". </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Historia brutalnego zabójstwa młodej kobiety jest tu tylko punktem wyjścia do opowieści o dorastaniu, lojalności, ciężarze nieudowodnionych podejrzeń i rozpadzie rodziny. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Jedna zbrodnia, dwóch podejrzanych, żadnego skazanego. Ale prawdziwy wyrok wydaje nie sąd, a lokalna społeczność. Dla niej ojciec nastoletniej Kristy jest winny, był wszak przesłuchiwany przez policję, no i miał romans z ofiarą. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Krista nie wierzy w winę ojca. Kocha go i jest wobec niego bezgranicznie lojalna. Ale nic nie może zrobić. Bezradnie obserwuje jak rozpada się jej rodzina, latami ogląda postępujący upadek ojca. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Cierpi też Aaron, syn zamordowanej kobiety. Jego życie także się zmieniło i on też, jak Krista, nie wierzy w winę swojego ojca. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">To bardzo emocjonalna opowieść o jednym zdarzeniu, które wpłynie na całe życie osób mających z nim jakikolwiek związek. A poza wspaniałymi portretami psychologicznymi bohaterów mamy tu też świetnie nakreślony obraz małomiasteczkowej społeczności, z jej ciasnymi umysłami i skłonnością do wydawania kategorycznych, surowych osądów.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Taką Oates lubię najbardziej.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"> </span></div>
Rosemaryhttp://www.blogger.com/profile/09678819801780513209noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8182389035747100408.post-83317194374813624252016-11-02T07:23:00.001-07:002016-11-02T07:23:26.832-07:00Ursula K. Le Guin - "Czarnoksiężnik z Archipelagu"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIXQgdT9eo2usWeq85jfP_vzoWYnQYxepepk_2ujA8uPfaf0gmQtEdTU-0194xUPto7VZ3c5AXpPhELb1p1XlCsYMZj9C-fCJZuPHvcA7RqpadwB2W3LA2XtZ5Q8VQ27jBPyK80MIILNvo/s1600/ziemiomorze-tom-1-czarnoksieznik-z-archipelagu-b-iext43937435.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIXQgdT9eo2usWeq85jfP_vzoWYnQYxepepk_2ujA8uPfaf0gmQtEdTU-0194xUPto7VZ3c5AXpPhELb1p1XlCsYMZj9C-fCJZuPHvcA7RqpadwB2W3LA2XtZ5Q8VQ27jBPyK80MIILNvo/s320/ziemiomorze-tom-1-czarnoksieznik-z-archipelagu-b-iext43937435.jpg" width="210" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">"Ziemiomorze" Le Guin uchodzi za arcydzieło szeroko pojętej fantastyki. A ponieważ po pierwsze głupio nie znać arcydzieła, po drugie mam ostatnio apetyt na fantasy, a po trzecie całość wydano niedawno w jednym opasłym tomie - to kupiłam i zaczęłam czytać. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Pierwsza część cyklu jest historią chłopca, który odkrywa w sobie magiczną moc. Sama moc to fajna sprawa, ale trzeba się jeszcze nauczyć czym jest i jak nad nią mądrze panować. W tym celu Ged wstępuje do szkoły dla czarnoksiężników, gdzie zdobywa przyjaciół, wroga, a przede wszystkim pilnie się uczy. Niestety pyszałkowaty charakter chłopaka ściąga na niego poważne kłopoty - trzeba uciekać przed przerażającym, złowrogim Cieniem. Przemierzając kolejne kilometry Ged zaczyna poznawać samego siebie i rozumieć, że jedynym ratunkiem może być nie ucieczka, a konfrontacja z Cieniem. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Taka sobie fabuła, niespecjalnie oryginalna, przyznaję. Ale dobrze się czyta, szczególnie jak na coś co zostało napisane kilkadziesiąt lat temu, choć mnie akurat ta książka nie zachwyca. Jak na mój gust zdecydowanie za dużo w niej magii, przez co całość była zwyczajnie nudnawa. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">"Czarnoksiężnik" ma jednak spore walory edukacyjne, dużo tu materiału do rozmyślań nad pychą, głupotą, złem i konsekwencjami własnych uczynków. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Mam tylko nadzieję, że kolejne części przygód Geda nie będą już tak bardzo skupione na czarnoksięskich mocach. I nadal marzy mi się fantasy, które przykuje mnie do fotela na długie godziny.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"> </span></div>
Rosemaryhttp://www.blogger.com/profile/09678819801780513209noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8182389035747100408.post-30694762598950020132016-10-14T04:14:00.002-07:002016-10-14T04:14:56.810-07:00Cynthia D'Aprix Sweeney - "Gniazdo"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyi8h8rdXTWD8KRVHw1ukBMUdm48Ya0fKo-lM9Jt8B7EYoub-XEk_u50J4c8GkT8Avkg-WJKSkktB6aArdgpo34eBLh0O_FLJ3VJWzWsGxBzfvsFurXQ0XTkh9oulSHMSMx1bGk92MvfGW/s1600/gniazdo.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyi8h8rdXTWD8KRVHw1ukBMUdm48Ya0fKo-lM9Jt8B7EYoub-XEk_u50J4c8GkT8Avkg-WJKSkktB6aArdgpo34eBLh0O_FLJ3VJWzWsGxBzfvsFurXQ0XTkh9oulSHMSMx1bGk92MvfGW/s1600/gniazdo.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Lekka, sprawnie napisana, niegłupia przy tym powieść o pewnej amerykańskiej rodzinie, absolutnie przeciętnej w swym popapraniu. Rodzeństwo Plumbów to grupa dorosłych ludzi popełniających błędy i podejmujących głupie decyzje usprawiedliwiane przekonaniem, że jeśli coś nie wyjdzie to sprawę załatwią pieniądze z funduszu pozostawionego przez ojca rodziny, który to fundusz ma zostać odblokowany już wkrótce. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Młodzi Plumbowie kupują zatem domy i prowadzą interesy, na które ich nie stać, bo gdzieś tam majaczy pewność finansowej poduszki bezpieczeństwa. Sprawa się komplikuje gdy Leo, ulubiony syn mało sympatycznej matki, uroczy utracjusz i egoista wpada w tarapaty, co powoduje, że jego rodzeństwo zamiast spodziewanych gór złota może liczyć co najwyżej na kasę na wakacje. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Całość jest całkiem frapującym obrazem rodziny, w której każdy myśli wyłącznie o sobie. Trochę tu za dużo wątków i postaci, nie przywiązałam się do żadnego z bohaterów ani żadnego specjalnie nie polubiłam, ale ładnie to wszystko płynie, trochę filmowo. Zupełnie mnie nie dziwi, że książka stała się podstawą scenariusza serialu, to projekt, który ma szanse powodzenia. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Jak na dobrą literaturę to trochę za dużo schematów, zbyt wyraźnie dąży to wszystko do bezkolizyjnego zakończenia. Ale jako coś na poprawę nastroju - bardzo tak. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Dobry przykład na to, że literatura popularna nie musi boleć.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"> </span></div>
Rosemaryhttp://www.blogger.com/profile/09678819801780513209noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8182389035747100408.post-36261094397304430922016-10-11T05:13:00.003-07:002016-10-11T05:13:58.788-07:00Stephen King - "Znalezione nie kradzione"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7YIb_jCq-Mit4lzhuKZiZ2hAVT818bnFcTi97Dl804ZxSCvSUkyKxaaCkKPXsT0NkjHrPrhFZtrMpkp5P1-iPkNT8PO2GfbAWSLuVMl3UmqYXMy_GissG-SQGF_0deu5JvrOMtP-RM9YH/s1600/znalezione-nie-kradzione-b-iext43259637.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7YIb_jCq-Mit4lzhuKZiZ2hAVT818bnFcTi97Dl804ZxSCvSUkyKxaaCkKPXsT0NkjHrPrhFZtrMpkp5P1-iPkNT8PO2GfbAWSLuVMl3UmqYXMy_GissG-SQGF_0deu5JvrOMtP-RM9YH/s320/znalezione-nie-kradzione-b-iext43259637.jpg" width="222" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Druga część kryminalnej trylogii Kinga, od razu wyznam, że podobała mi się dużo bardziej niż pierwsza. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Po pierwsze dlatego, że akcja toczy się tu nieco szybciej, po drugie dlatego, że tym razem psychopatyczny sprawca zbrodni jest jakby bardziej przerażający, ale przede wszystkim dlatego, że ta książka to cichy hołd dla literatury. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Zbrodnią jest tu zabójstwo znanego pisarza, dokonane w latach siedemdziesiątych przez wielbiciela jego twórczości. Morderstwo jest tylko efektem ubocznym, prawdziwym celem sprawcy jest bowiem kradzież notesów zawierających nieopublikowane dzieła Rothsteina. Morris Bellamy, morderca, szybko trafia za kratki (za zupełnie inne przestępstwo) i ma tam tkwić w nieskończoność, ale wychodzi po kilkudziesięciu latach i chce odzyskać ukryty przed aresztowaniem łup. Tyle tylko, że ten jest teraz własnością bystrego małolata, również wielbiciela prozy Rothsteina. Konfrontacja jest nieunikniona, a nastoletni Peter Saubers radzi sobie z nią całkiem nieźle, szczególnie od chwili gdy ma u boku znanego z "Pana Mercedesa" detektywa Hodgesa i dwójkę jego oryginalnych pomocników.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Dobrze się to czyta, muszę przyznać. Trochę się martwię, że ostatni tom zepsuje mi odbiór całości, bo widać, że King dąży już mocno w stronę jakichś metafizycznych i paranormalnych głupot zamiast rzetelnego kryminału, ale to nic. Mam już tę trzecią część na półce i na pewno wkrótce przeczytam. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"> </span></div>
Rosemaryhttp://www.blogger.com/profile/09678819801780513209noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8182389035747100408.post-73976175461987092852016-10-10T05:29:00.003-07:002016-10-11T02:12:52.017-07:00Elizabeth Strout - "Mam na imię Lucy"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_AyUk5Kw2NI5BejWB5J9RuNELA0lP9clRtW-8fJaMZ1jjIOqddkgfRsO5bgWLlsZJjwFeSU2g2OWmPLJ76fWMNR4kNhFVjyt6GG7Va7XAJJNPdYhvpotzXK-oeAFIsZS4YuGWswHvW8v_/s1600/mam-na-imie-lucy-b-iext43479406.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_AyUk5Kw2NI5BejWB5J9RuNELA0lP9clRtW-8fJaMZ1jjIOqddkgfRsO5bgWLlsZJjwFeSU2g2OWmPLJ76fWMNR4kNhFVjyt6GG7Va7XAJJNPdYhvpotzXK-oeAFIsZS4YuGWswHvW8v_/s320/mam-na-imie-lucy-b-iext43479406.jpg" width="210" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Skromnych rozmiarów powieść Elizabeth Strout doczekała się już mnóstwa świetnych recenzji. To jedna z tych książek pozornie bez żadnej akcji. Oto narratorka, spełniona matka i pisarka, wspomina czas gdy tajemnicza choroba unieruchamia ją na kilka tygodni w szpitalu. Wówczas niespodziewanie odwiedza ją matka. Relacje kobiet są trudne i skomplikowane, trudno je nazwać bliskimi. Ale ta kilkudniowa wizyta i rozmowy snute przy szpitalnym łóżku są szansą na naprawę wzajemnych stosunków.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Gdzieś poza wspomnieniami z przeszłości i ploteczkami o dawnych sąsiadach kryje się pamięć o strachu, braku poczucia bezpieczeństwa, niezaspokojony głód czułości i zwyczajny żal.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">To przede wszystkim opowieść o oddaleniu. Dystansie, który raz zbudowany, nie będzie możliwy do przebycia już nigdy. To historia rodziców, którzy swoim chłodem naznaczają własne dzieci na zawsze i historia dzieci skazanych na poszukiwanie w sobie jakiegoś brakującego ogniwa.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Bardzo oszczędnie opowiedziana <span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">rzecz o trudnych relacjach</span>. I niby wszystko mi się podobało tylko jakoś nic we mnie podczas tej lektury nie drgnęło, nie było we mnie nawet cienia emocji. Dlatego, choć doceniam tę powieść, po inne dokonania Elizabeth Strout jakoś nie mam ochoty sięgać. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
Rosemaryhttp://www.blogger.com/profile/09678819801780513209noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8182389035747100408.post-53611544408735738752016-09-28T06:26:00.002-07:002016-09-28T06:26:30.563-07:00Greg Baxter - "Lotnisko w Monachium"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhwsRtuHsIeNrUoDdNL01FCZtLUN9tYx48qwQUAN7RmFY-xuDEDFl-NuujLeW_z2Fu-1lP8c7m4daIGDjX7x-1hGf4LlXa-lE4f1rN5l9UiXsMA3K3NdoE8wtCzF7ioCgRkE-tKjQ87Qpio/s1600/Baxter_Munich1-337x535.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhwsRtuHsIeNrUoDdNL01FCZtLUN9tYx48qwQUAN7RmFY-xuDEDFl-NuujLeW_z2Fu-1lP8c7m4daIGDjX7x-1hGf4LlXa-lE4f1rN5l9UiXsMA3K3NdoE8wtCzF7ioCgRkE-tKjQ87Qpio/s320/Baxter_Munich1-337x535.jpg" width="201" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Mieszkający w Londynie Amerykanin przyjeżdża do Niemiec w towarzystwie swojego ojca. Mają zidentyfikować i zabrać do kraju ciało Miriam, siostry narratora, która zagłodziła się na śmierć. Po kilku tygodniach spędzonych w Europie ojciec i syn wracają do domu, jednak z powodu niekorzystnych warunków atmosferycznych zostają uwięzieni na lotnisku. Tam główny bohater (kiedy to teraz piszę nie jestem pewna czy jego imię nie zostało w powieści wymienione, czy po prostu ja go nie zapamiętałam) tak naprawdę po raz pierwszy od dawna ma okazję zastanowić się nie tylko nad śmiercią Miriam, ale i nad własnym życiem. Fragmenty wspomnień przeplatane ze scenkami z lotniska tworzą swoiste puzzle opisujące życie mężczyzny i stosunki w rodzinie. Choć poszczególne elementy układanki są w porządku - ojciec jest spełnionym zawodowo historykiem, nieżyjąca matka spełniała się w macierzyństwie, główny bohater robi karierę w korporacji - to jednak coś spowodowało, że członkowie tej rodziny przez lata właściwie nie mieli ze sobą kontaktu, a Miriam postanowiła się zabić. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">To bardzo specyficzna książka. Każda relacja, każda potencjalnie silna więź jest tu spłaszczona, uproszczona. Uderza ogrom samotności i celowego wyalienowania bohaterów. Tu nikt nie szuka kontaktów z bliskimi. Dzieci nie podtrzymują kontaktu z ojcem, ojciec to akceptuje, rodzeństwo nie dba też o więzi między sobą. Spotkania Miriam z bratem są sporadyczne i wymuszone. Nawet gdy brat widzi, że z chorobliwie chudą Miriam najwyraźniej coś jest nie tak, nie porusza tematu. Problem przestaje dla niego istnieć gdy tylko spotkanie z siostrą dobiega końca. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Chłodna, wyważona narracja jest taka jak życie bohaterów. Osobna, obok wszystkiego. Każdy tu wie, że w gruncie rzeczy jesteśmy skazani wyłącznie na siebie i tylko na siebie możemy liczyć. Widać to nie tylko w rodzinnych relacjach, ale i w związkach narratora z kobietami. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Dość przygnębiająca, smutna, ale i piekielnie prawdziwa powieść. </span></div>
<br />Rosemaryhttp://www.blogger.com/profile/09678819801780513209noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8182389035747100408.post-55941279309688176512016-09-16T06:17:00.001-07:002016-09-16T06:17:12.880-07:00Selma Lønning Aarø - "Lewą ręką przez prawe ramię"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqABSE807bWytyonEVhPdfsvbrwTsXEBgYE48LJyfIQPe6Yw8Kaaa1rzWCB5xjvEJzncz2H0ima9t9IIFagNdXBnVp-KhzvlyqX4bAs9lKG9DkxE-u9uVFP2ACFX8ZIfM9UOiCanZU_lKV/s1600/lewa-reka-przez-prawe-ramie-b-iext43248927.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqABSE807bWytyonEVhPdfsvbrwTsXEBgYE48LJyfIQPe6Yw8Kaaa1rzWCB5xjvEJzncz2H0ima9t9IIFagNdXBnVp-KhzvlyqX4bAs9lKG9DkxE-u9uVFP2ACFX8ZIfM9UOiCanZU_lKV/s320/lewa-reka-przez-prawe-ramie-b-iext43248927.jpg" width="227" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Często na pytanie o ulubionych pisarzy odpowiadam, że lubię literaturę skandynawską. Odtąd będę chyba dodawać, że nie mam na myśli książek takich jak ta. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Jeden wypadek i trzy kobiety, na które on wpływa. Trzy perspektywy, trzy życiorysy, trzy mniej lub bardziej pokręcone osobowości. Co tu mogło pójść źle, brzmi wszak całkiem nieźle, prawda? A jednak. Problemem jest przesyt - na dwustu stronach autorka upchnęła tyle dramatów, że dałoby się z tego zrobić tasiemcową telenowelę. Czego tu nie ma! Straszliwe w skutkach wypadki, niechciane ciąże, poważne choroby, śmierci i romanse, a wszystko polane dobrze znanym sosem z samotności w tłumie, nieumiejętności komunikacji z najbliższymi i braku zrozumienia. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Łatwo się to czyta, a autorka najwyraźniej potrafi pisać, przyznaję, ale to nie jest dobra książka. Ilekroć trafiam na takie dzieła zastanawiam się po co? Po co pisać i wydawać coś, co nie jest ani odkrywcze, ani interesujące, a wcześniej zostało już opowiedziane na sto sposobów, w dodatku lepiej, zabawniej i ciekawiej?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Ale nazwisko autorki zapamiętam, bo coś mi mówi, że ta kobieta ma talent, tylko z tą książką jej nie wyszło, po prostu. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"> </span></div>
Rosemaryhttp://www.blogger.com/profile/09678819801780513209noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8182389035747100408.post-90618065650169838702016-09-15T03:02:00.000-07:002016-09-15T03:02:22.386-07:00Andrzej Saramonowicz - "Chłopcy"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlpPvkoxqQ_XVb2EAo10cdivnBxQCBTwylCr4TZZ_Zvq9GgT5yHp_arfEdmjWbpbUW6pILDOspq_ubDhY10CfGcXh4LNmQ7q0Umy6XQGliOTbOXx9-w0YrHNtAQ50mn5IfKPPMOuxG8Y8M/s1600/chlopcy-390.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlpPvkoxqQ_XVb2EAo10cdivnBxQCBTwylCr4TZZ_Zvq9GgT5yHp_arfEdmjWbpbUW6pILDOspq_ubDhY10CfGcXh4LNmQ7q0Umy6XQGliOTbOXx9-w0YrHNtAQ50mn5IfKPPMOuxG8Y8M/s320/chlopcy-390.jpg" width="210" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Utrzymana w konwencji lekkiej, obyczajowej komedii powieść, która w istocie próbuje opowiedzieć o czymś całkiem serio. Czy z sukcesem - to już oceńcie sami, ja mam mieszane uczucia. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Głównych bohaterów jest tu dwóch. Jakub, spełniony zawodowo lekarz po czterdziestce, którego życie osobiste jest w totalnej rozsypce oraz jego jedenastoletni syn Mateusz, bystre dziecko obserwujące chaos, w jaki przekształciło się życie po rozwodzie rodziców. Role w tej relacji są odwrócone - podczas gdy uwikłany w kilka erotycznych relacji naraz ojciec nie jest w stanie zapanować nad swoim życiem ani tym bardziej określić czego właściwie chce, syn wydaje się nad wiek dojrzały. Z dystansu obserwuje poczynania ojca, wyciągając z nich całkiem sensowne wnioski i celnie punktując co głupsze wyskoki. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Słabością "Chłopców" są dwie rzeczy. Pierwsza to stereotypowość tła rodem z nędznych, telewizyjnych filmów. Nikt tu nie ma problemów z pieniędzmi ani nie przeżywa poważnych załamań. Rozwiedzione żony są szczupłe i zadbane, rozwiedzeni mężowie bez problemu przenoszą się do wynajętych mieszkań, nikt nie przeżywa traum ani załamań, no może lekki smuteczek, nie więcej. Tabuny dojrzałych, lecz wciąż atrakcyjnych mamusiek nie mają innych zajęć niż odwożenie dzieci do szkoły i polowanie na atrakcyjnych rozwodników, z którymi następnie ochoczo uprawiają fenomenalny seks. No i dobra, tak sobie to autor wymyślił tworząc świat, w którym wszyscy należą do klasy mocno średniej, mieszkają w domach, a na każdą dorosłą osobę przypada jeden samochód, niech mu będzie. Niestety drugą słabością jest przeładowanie banałami. Tyle tu prawd objawionych, będących w istocie oklepanymi frazesami, rzeczami oczywistymi dla każdego, że to aż nieznośne. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Przy tym wszystkim jest to dość przyjemna lektura rozrywkowa. Są sceny czy dialogi prawdziwie zabawne i w zasadzie "Chłopcy" są całkiem dobrym pomysłem na umilenie niezbyt udanego dnia. I tylko tak bym tę książkę traktowała. Jak odcinek kolorowego serialu z malowniczymi, lecz w gruncie rzeczy płaskimi i mało wiarygodnymi postaciami. Można obejrzeć, ale następnego dnia nic się już z tego nie pamięta.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Choć uczciwie przyznaję - z dwojga złego wolę Saramonowicza w roli pisarza niż twórcy filmowego. </span></div>
<br />Rosemaryhttp://www.blogger.com/profile/09678819801780513209noreply@blogger.com0