wtorek, 21 marca 2017

Anna Blundy - "Czysta wódka"


Bardzo żałuję, że książki Anny Blundy nie są w naszym kraju popularne, bo są naprawdę świetne w swoim gatunku. Uwielbiam Faith Zanetti, nieustraszoną dziennikarkę, która lubi gdy dużo się dzieje, klnie jak szewc i zdecydowanie za dużo pije. 
W "Czystej wódce" Zanetti , na zlecenie brytyjskiej gazety, trafia do Rosji. Czuje się tam jak w domu, bowiem jako nastolatka mieszkała w Moskwie, a nawet wyszła tam za mąż. 
Wkrótce po wylądowaniu w stolicy Rosji dziennikarka zostaje oskarżona o morderstwo popełnione kilkanaście lat wcześniej, w pokoju przylegającym do tego, w którym sama mieszkała. Chcąc wyjaśnić sprawę i odkryć skąd takie absurdalne zarzuty, Zanetti zaczyna prowadzić własne śledztwo. Rosyjska przeszłość, widziana z perspektywy lat, nabiera nagle nowych barw i wydźwięków, nieuniknione jest też spotkanie z prowadzącym niejasne interesy mężem, od którego kobieta niegdyś uciekła. W zmaganiach ze sprawą pomagają Zanetti dwaj przyjaciele - fotograf Don i Eden, dziennikarz, z którym łączy ją dziwaczny związek. 

Dzieje się tu dużo i szybko, książkę czyta się ze sporym zainteresowaniem. Blundy kapitalnie oddaje klimat reporterskiego światka, ale przede wszystkim z wielkim wyczuciem opisuje rosyjskie realia - i wtedy, gdy wraca do komunistycznej przeszłości, i wtedy gdy mowa o Rosji współczesnej. Świetna jest też sama Zanetti, to bohaterka, która nie jest płaska ani papierowa. Jako całość ta książka po prostu żyje, a przy tym jest zwyczajnie ciekawa.
Mam nadzieję, że książki Anny Blundy zyskają większe grono czytelników, bo są tego warte. 

1 komentarz: