poniedziałek, 17 stycznia 2011

Agatha Christie - "Entliczek pentliczek"


Kolejna książka mistrzyni kryminału z Herkulesem Poirot w roli detektywa. Wprawdzie wyjątkowo mało go w tej książce, ale i tak czyta się ją świetnie. No ale w końcu to Christie, trudno chyba o książkę jej pióra, której nie czyta się szybko i z przyjemnością.


Tym razem Poirot podejmuje się wyjaśnienia pozornie błahej zagadki. Oto w pewnym domu studenckim ma miejsce seria dziwnych kradzieży i aktów wandalizmu. Giną przypadkowe rzeczy - jeden pantofel, sól do kąpieli, żarówki, jakaś biżuteria. Trudno o dopasowanie do tych przestępstw jakiegoś wzoru i odszukanie w nich sensu, ale Poirot jak zwykle nie odpuszcza. Zwłaszcza, że na kradzieżach się nie kończy i wkrótce sprawa staje się znacznie poważniejsza...


Muszę powiedzieć, że pod względem dialogów i tempa akcji to chyba najlepsza książka Agathy Christie jaką dotychczas czytałam. Czułam się jakbym oglądała dobrą, rozrywkową sztukę w teatrze.

Świetna lektura dla odprężenia po ciężkim dniu:-)


Nie wiem tylko dlaczego w polskich wydaniach Christie występuje raz jako Agatha, a kiedy indziej jako Agata - ja będę się jednak trzymać pierwszej wersji, bo w takiej formie znam imię pisarki, ale gdyby ktoś przypadkiem wiedział o co chodzi z tą różnorodnością odmian, byłabym wdzięczna za wyjaśnienie:-)



3 komentarze:

  1. czytałam :) uwielbiam Poirota!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham miłością głęboką panią Christie oraz jej bohaterów. Też się zastanawiam nad tym od jakiś dwóch lat- odkąd regularnie czytam jej książki- dlaczego jej imię jest przekręcane. Nazywa się Agatha. A drukują czasem Agata. Niestety nic na ten temat nie znalazłam w solidnej, świetnej biografii napisanej przez samą pisarkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam jak na razie tylko jedną powieść Christie i jest mi obojętna, ale pewnie jeszcze sięgnę po jej twórczość.

    OdpowiedzUsuń