poniedziałek, 15 lipca 2013

David Hewson - "Dochodzenie"



Książka napisana na podstawie amerykańskiego serialu, będącego z kolei adaptacją duńskiego pierwowzoru - to nie brzmi jak coś co może być dobre. A jednak! 
Serial "The killing" miał trzy podstawowe zalety - był świetnie zagrany, miał bardzo dobry scenariusz i wspaniale mroczny klimat. Ku własnemu zaskoczeniu muszę przyznać, że książka Hewsona nie jest wcale wiele gorsza.

Sarah Lund, policjantka z wydziału zabójstw, znajduje się w tym momencie życia kiedy mówi "dość". Nie może być tak, że praca jest numerem jeden, życie osobiste kuleje i liczą się tylko kolejne sprawy do rozwiązania. W związku z tym Sarah zamierza rzucić pracę w duńskiej policji i przeprowadzić się do Szwecji, gdzie czeka na nią kochający mężczyzna i spokojna, biurowa praca. 
Sprawy oczywiście się komplikują - ostatni dzień pracy Lund okazuje się dniem, w którym policja odnajduje zwłoki zaginionej nastolatki, Nanny Birk Larsen. Na prośbę przełożonego dochodzenie ma rozpocząć Lund, a po jej wyjeździe ma je kontynuować jej następca, Jan Meyer. Pozornie niechętna poleceniu Sarah szybko wsiąka w śledztwo, stopniowo coraz bardziej odsuwając w czasie wyjazd do Szwecji.

Sama sprawa Nanny jest wyjątkowo niejasna i zagmatwana, a wszystkie tropy zdają się prowadzić do świata wielkiej polityki. Nie wiadomo kto kłamie, a kto mówi prawdę, nawet rodzice ofiary zdają się ukrywać jakieś tajemnice. Lund odsuwa na dalszy plan swoje prywatne życie, kuleją jej relacje z synem, przeprowadzka do Szwecji traci na znaczeniu, liczy się tylko odnalezienie zabójcy Nanny.

Dla kogoś kto nie oglądał serialu, niezależnie od wersji, "Dochodzenie" będzie świetnym kryminałem. Trzyma w napięciu, czyta się bardzo szybko, a postacie detektywów Lund i Meyera są po prostu dobrze skonstruowane. Dla mnie, znającej serialową wersję, ta książka była zaskoczeniem. Autor bowiem nie trzyma się sztywno scenariusza, niektóre filmowe wątki traktuje marginalnie, rozwijając za to zupełnie inne, dzięki czemu lektura cały czas trzymała mnie w napięciu i ani na moment nie straciłam zainteresowania jak potoczy się akcja.
Ostatni kryminał, który czytałam tak zachłannie to chyba była trylogia Stiega Larssona.
Polecam - i wielbicielom serialu, i miłośnikom gatunku.