środa, 16 lipca 2014

Joyce Carol Oates - "Tatulo"




W powieściach Joyce Carol Oates nie ma łatwych tematów. Zniewolenie, gwałt, śmierć kogoś bliskiego, poszukiwanie własnej tożsamości, z pewnością po książkach tej od lat typowanej na kandydatkę do literackiego Nobla pisarki, nie należy spodziewać się lekkiej i przyjemnej rozrywki. 
Tym razem pisze o pedofilii. Kilkuletni Robbie zostaje porwany na parkingu przed centrum handlowym, a jego matka prawie przypłaca życiem próby uratowania synka. Scena porwania zajmuje kilka pierwszych rozdziałów, w każdym opisywana jest z nieco szerszej perspektywy, a taki zabieg zmusza czytelnika do przeżywania tego wydarzenia za każdym razem od nowa, z zadziwiająco dojmującym poczuciem bezsilności. 
Robbie staje się łupem seryjnego mordercy i pedofila, społeczeństwu znanemu jako Chester,  kaznodzieja jednego z dziwacznych, amerykańskich Kościołów. Nie budzący niczyich podejrzeń Chester co jakiś czas objawia światu swojego nowego syna, za każdym razem mając sensowne wytłumaczenie nagłego pojawienia się w jego życiu kolejnego cztero czy pięciolatka.
Mały Robbie, brutalnie rozłączony z rodzicami, zostaje ofiarą Tatula (tak każe na siebie mówić porywacz). Jego wspomnienia mają ulec zatarciu, chłopiec ma uwierzyć, że rodzice go porzucili, a jego prawdziwym i jedynym rodzicem jest Chester, ten sam, który zadaje mu straszne, fizyczne i psychiczne tortury. Robbie staje się tresowanym zwierzątkiem Tatula, zaznając nie tylko seksualnego, brutalnego  wykorzystywania, ale i całej gamy innej przemocy, a jego młody umysł coraz mniej pamięta prawdziwych rodziców. 

Pomijając wstrząsające opisy losów Robbiego, w powieści Oates jest również kilka wspaniałych portretów psychologicznych. Pisarka doskonale oddaje cierpienie Dinah i Walta, rodziców chłopca, kochającej się i szczęśliwej pary, dla której to jedno wydarzenie staje się najważniejszym punktem w życiu i początkiem końca ich związku. Przez sześć lat próbują oswoić myśl o utracie synka, jednak oddalenie, mimo wspólnie przeżywanego bólu, jest nieuniknione. 
Fenomenalny portret dziecka, wyrwanego ze szczęśliwego, dobrego domu i zmuszonego do życia w rzeczywistości pełnej bólu i nieustannego strachu, ale i świetny obraz kochającej rodziny zniszczonej przez jedną, traumatyczną chwilę.
Choć ostatecznie Robbie zostaje uwolniony to Oates raczej nie pozostawia złudzeń - nie ma tu miejsca na szczęśliwe zakończenie. Dla chłopca jego rodzice to już obcy ludzie, a traumatyczne zdarzenia na zawsze wykrzywiły jego psychikę. 
Jedna chwila, jeden przypadek potrafią doszczętnie zniszczyć nam życie, a przetrwanie bywa po prostu niemożliwe.
Kolejna świetna odsłona twórczości Joyce Carol Oates.


3 komentarze:

  1. Oates dobrze pisze, ale rzadko po nią sięgam, właśnie ze względu na przygnębiającą (choć w tym wypadku to raczej eufemizm) tematykę. Dziwna sprawa: mam ochotę na lekturę i jednocześnie nie mam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przejrzałam Twojego bloga i widzę, że mamy dość podobne upodobania czytelnicze. Czytałaś może powieści Alice Hoffman ?

    OdpowiedzUsuń