wtorek, 8 stycznia 2013

John Updike - "Przypomnij się, Króliku"



Irytujący Harry Angstrom powraca - dziesięć lat starszy, grubszy, spokojniejszy. Jakby sflaczały. Już nie ucieka, nie goni za marzeniami, nie szuka przygód. Czytamy o jego życiu i myślimy "frajer". Budzi politowanie z tym swoim tekturowym domkiem na przedmieściu, nędzną pracą w drukarni i małżenstwem z Janice (o której sam myśli per "biedny tuman") trwającym chyba tylko z przyzwyczajenia. Właściwie jedyne co się Królikowi udało to syn - wrażliwy, inteligentny chłopiec trochę zagubiony w rzeczywistości.
Ale los jeszcze nie skończył z Harrym. Przeciwnie, przewidział dla niego kolejną porcję wstrząsów i ostrych, życiowych zakrętów. Początkiem nowej serii przygód staje się romans Janice, która zakochuje się w pracowniku rodzinnej firmy i postanawia opuścić Królika. To dla naszego bohatera wstrząs, większy niż chciałby przyznać. W gruncie rzeczy Harry kocha bowiem swoją żonę. Ma jednak wystarczająco wiele problemów z samym sobą i zbyt pochłania go próba utrzymania się na powierzchni, by zawalczyć o Janice. Kobieta przeprowadza się więc do kochanka, a Harry, jak to on,  niemal natychmiast ładuje się w kłopoty. 
Przyjmuje pod swój dach osiemnastoletnią hipiskę, uciekinierkę z domu, byłą narkomankę, istotę tak pokręconą jak umysł Królika. Wkrótce dołącza do niej czarnoskóry Skeeter, chłopak przepełniony gniewem, pogardą dla białych, balansujący stale między agresją a dowcipkowaniem, szukający schronienia przed ścigającym go wymiarem sprawiedliwości. 
Tymczasowość tej sytuacji szybko staje się codziennością i oto trzynastoletni syn Królika wzrasta w dziwacznej komunie podczas gdy jego matka odkrywa swoje prawdziwe ja w ramionach kochanka.

Zderzenie konserwatywnych, rasistowskich poglądów Harrego z rewolucją ubraną w postacie Skeetera i Jill, te trochę gniewne, a trochę zagubione dzieci - kwiaty, daje bardzo ciekawy efekt. A Królik dojrzewa. Choć pozwala sobie na seks to już za nim nie goni, choć  współtworzy dziwny układ  to myśli głównie o bezpieczeństwie Nelsona, swojego syna.

Interesująca jest też postać Janice i jej odwaga w odkrywaniu siebie. Już nie jest bezwolną, tępawą mamuśką, lecz staje się kimś kto chce definiować swoje potrzeby i domaga się ich zaspokajania. Królik może mieć teraz u boku prawdziwą kobietę - jeśli tylko nauczy się ją szanować.

Jak dla mnie - Updike w najwyższej formie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz