środa, 25 czerwca 2014

Laurent Gaude - "Huragan"



Kameralna i stonowana opowieść o wielkich emocjach, których tłem jest huragan Katrina. Kilkoro bohaterów, kilka trudnych historii. Samotna matka, nie potrafiąca kochać swojego synka. Stara Murzynka, która żyje dość długo, by pamiętać nienawiść białych do czarnych i która z upodobaniem jeździ miejskimi autobusami, tymi samymi, do których kilkadziesiąt lat wcześniej nie miała wstępu. Ksiądz, który co tydzień odwiedza miejscowe więzienie, by głosić słowo boże, tak naprawdę przesiąknięty obrzydzeniem i nienawiścią do "czarnuchów". I mężczyzna, którego dręczą wspomnienia strasznego wypadku na platformie wiertniczej, przez co nie jest w stanie normalnie żyć.
Na wieść o zbliżającym się do Nowego Orleanu huraganie postanawia natychmiast tam pojechać, by odszukać kobietę, którą kiedyś kochał.
Potężny żywioł nieubłaganie nadciąga, z jednych wydobywając to co najlepsze, dla innych stanowiąc usprawiedliwienie do popełniania najbardziej plugawych uczynków.

Gaude pisze bardzo prosto i oszczędnie, bez histerii. Taki styl doskonale sprawdza się w historiach jak ta, które mają taki ładunek emocji, że nie potrzebują już dodatkowych fajerwerków w postaci wydumanego języka.
Warto przeczytać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz