środa, 8 kwietnia 2015

Alicia Gimenez - Bartlett - "Puste gniazdo"



Kryminały Alicii Gimenez - Bartlett mają tę przewagę nad pozostałymi (których pełno na rynku), że są po prostu inne. Miejscem akcji nie są tu bowiem mgliste, zimne i ponure miasta chociażby Skandynawii, lecz tętniąca życiem, kolorowa, głośna, ciepła Barcelona. Miasto, w którym nie sposób się nie zakochać. 
Jest też mocny duet głównych bohaterów. Petra Delicado i podinspektor Fermin Garzon rozwiązują kolejne zagadki, choć często idzie im jak po grudzie. Mierzą się i z niedostatkami własnego warsztatu, i z opornymi przełożonymi, i z coraz sprytniejszymi przestępcami.

Uwielbiam Petrę Delicado, z jej mocną potrzebą samotności i posiadania własnej przestrzeni, z poplątaną przeszłością pełną byłych mężów i partnerów, którzy wyskakują jak diabeł z pudełka. 
W "Pustym gnieździe" mała dziewczynka kradnie pistolet inspektor Delicado - pistolet, który wkrótce powoduje śmierć tajemniczego mężczyzny. Jaki ma to związek z przemysłem pornograficznym i lokalnymi alfonsami i czy przy okazji pani inspektor może poznać kandydata na kolejnego męża?
Jak zwykle u Gimenez - Bartlett najlepiej wypadają dialogi między Petrą a Garzonem, które są błyskotliwe, zabawne i powodują, że chce się ich więcej i więcej. Ale kryminalna zagadka również trzyma w napięciu, a jej rozwiązanie nie jest wcale oczywiste. 
Jako wielka miłośniczka duetu Garzon - Delicado zdecydowanie polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz