poniedziałek, 5 listopada 2012

Khaled Hosseini - "Tysiąc wspaniałych słońc"



Doskonały przykład prozy popularnej, a przy tym niegłupiej, dobrze napisanej, wciągającej i nie o niczym.
Urodzony w Afganistanie, lecz przez większą część życia mieszkający w Europie i USA Hosseini wraca w swych książkach w rodzinne strony i opisuje tamtejszą rzeczywistość trochę z perspektywy człowieka Zachodu.

Bohaterkami "Tysiąca wspaniałych słońc" są dwie kobiety żyjące w Kabulu. Mariam i Lajla, w różnym wieku, z różnych środowisk, zostają żonami tego samego męża. Mariam to nieślubne dziecko wydane pospiesznie za mąż po śmierci matki, Lajla zaś zostaje ranna po wybuchu bomby, która zabija jej kochających rodziców i trafia pod opiekę sąsiadów - Mariam i jej okrutnego męża Raszida. Czas, w którym Raszid postanawia uczynić z Lajli swoją drugą żonę splata się z rozpoczęciem rządów talibów i diametralną przemianą życia afgańskiego społeczeństwa. Początkowa wzajemna niechęć Mariam i Lajli stopniowo przeradza się najpierw w ostrożną przyjaźń, potem w głęboką zażyłość. W kraju ogarniętym szaleństwem, w domu rządzonym przez okrutnego, brutalnego Raszida, kobiety stają się dla siebie jedyną rodziną, oparciem i ucieczką przed wszechobecną przemocą.
Jest to opowieść o zaufaniu, bliskości i o sile, rodzącej się w człowieku, który przez lata funkcjonuje jako bezwolna ofiara.

Pięknie napisana, wzruszająca książka, jednak nieco zbyt hollywoodzka. Pamiętam wrażenie jakie zrobiło na mnie czytane już dość dawno temu "Bezowocne czytanie" - podobna tematyka, ale powieść jakby bliżej życia, w nieokreślony sposób prawdziwsza, na pewno boleśniejsza i bardziej przejmująca. "Tysiąc wspaniałych słońc" jest trochę jak scenariusz do amerykańskiego filmu - cokolwiek stanie się po drodze i tak wiadomo, że wszystko dobrze się skończy.
Nie zmienia to faktu, że jest to dobra literatura, bardzo przystępnie napisana i myślę, że dla kogoś kto po raz pierwszy czyta rzecz o tamtejszych realiach, może być wstrząsająca.

3 komentarze:

  1. Słucham właśnie audiobooka "Tysiąca wspaniałych słońc" i jak na razie zgodzić się mogę z każdym słowem tej recenzji. Może i jest trochę hollywoodzko i powstałby z tego kasowy film (a może i powstanie), ale jest to bardzo interesująca historia zarówno dla osób, które interesują się tamtymi rejonami, jak i po prostu dla przeciętnego czytelnika, który chce dobrze napisanej opowieści. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Gorzka, piękna, wzruszająca i bardzo, bardzo smutna książka.

    OdpowiedzUsuń
  3. książka już czeka na półce na swoją kolej i nie mogę się doczekać kiedy się z nią zapoznam :)

    OdpowiedzUsuń