piątek, 9 stycznia 2015

John Steinbeck - "Na wschód od Edenu"



Napisana z rozmachem rodzinna saga, z gatunku tych, które lubię najbardziej - gdzie nic nie dzieje się szybko, a na nagłe zwroty akcji nie ma co liczyć, a jednak nie jest nudno. Prawdziwa czytelnicza uczta.

Steinbeck opisuje losy rodziny Trasków na przestrzeni kilkudziesięciu lat, aż do pierwszej wojny światowej. Samotny ojciec, bracia bliźniacy różni od siebie tak jak to tylko możliwe, nieobecna matka i anielsko spokojny chiński służący - to pierwszoplanowe postacie tej powieści. A jej głównymi tematami uczynił autor zagadnienia tak podstawowe jak walka dobra ze złem, godzenie się z losem, relacje ojca z dziećmi.
Najbardziej tragiczną postacią jest Adam Trask, naznaczony trudnym dzieciństwem, wojennymi przeżyciami oraz, może przede wszystkim, krzywdą doznaną z rąk ukochanej żony. Demoniczna Cathy Trask to prawdziwe wcielenie zła, kobieta czerpiąca przyjemność z krzywdzenia innych, zdolna do wszystkiego i nie wahająca się przed najpodlejszymi uczynkami jeśli tylko przynoszą jej one korzyść. Porzuca męża i malutkie dzieci, ale jej cień wciąż wisi nad rodziną i choć nieobecna to wciąż ma wpływ na losy swoich synów. 
Bliźniacy stale ze sobą rywalizują, najpierw o miłość ojca, potem o względy tej samej dziewczyny. Przez całe dzieciństwo przekonani, że są półsierotami w końcu odkrywają prawdę o swojej matce - a stąd już tylko krok do tragedii. 

Jest w tej powieści jakiś rytm, który sprawiał, że czytając ją odpływałam. Całkiem jakbym przenosiła się do sennego Salinas z jego małomiasteczkowymi problemami i gorącym klimatem. Jakbym siedziała na werandzie farmy Sama Hamiltona (Hamiltonowie to zaprzyjaźniona z Traskami rodzina, której losy opisuje Steinbeck w drugim planie) i przysłuchiwała się jego filozoficznym wywodom, jakbym widziała chińskiego służącego Li, milczącego długimi godzinami, by w końcu zaskoczyć wszystkich jakąś nadzwyczaj celną, mądrą uwagą. 
To po prostu kronika życia, z jego długimi okresami względnego spokoju przerywanego czasem tragicznymi, a czasem zwyczajnie ważnymi zdarzeniami. Życia, które od czasu do czasu rzuca nas na kolana i zmuszając do powolnego wracania do pionu na zawsze zmienia to jak patrzymy na świat. 
Wyśmienita lektura.

2 komentarze:

  1. Od naprawdę dobrych kilku lat chcę to przeczytać, ale zawsze coś innego wchodzi mi w paradę. Uwielbiam takie rodzinne sagi i lubię amerykańską literaturę z tego okresu!

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam w zeszłym roku. Mój pierwszy Steinbeck to były Grona gniewu - no i zakochałam się w kolejnym pisarzu :)

    OdpowiedzUsuń