piątek, 19 czerwca 2015

Sarah Waters - "Za ścianą"




Sporo czasu minęło od ostatniej powieści Sary Waters. Mistrzyni gotyckiej obyczajówki wraca z mieszanką romansu i kryminału i robi to w naprawdę niezłym stylu. 
Wczesne lata dwudzieste, ledwo co skończyła się wojna, a nowa rzeczywistość jest całkiem inna od tej znanej i oswojonej. Frances Wray mieszka z matką gdzieś na londyńskich przedmieściach. Po śmierci ojca i braci to właśnie Frances przypada rola głowy rodziny, a dla panny przyzwyczajonej do pewnego poziomu życia stanowi to niemałe wyzwanie. Niegdyś zaangażowana politycznie feministka teraz koncentruje się raczej na tym co włożyć do garnka i jak utrzymać w ryzach coraz bardziej sypiący się dom. Zamiast na towarzyskich spotkaniach, Frances spędza dnie szorując podłogi i cerując własne,  rozsypujące się ubrania. 
Kiepska sytuacja finansowa zmusza panie Wray do wynajęcia części domu - i tak w życiu Frances pojawia się urzędnicze małżeństwo na dorobku. Początkowo trudni do zaakceptowania intruzi z czasem stają się częścią codziennego krajobrazu, a Lilian zostaje najpierw przyjaciółką,  potem kochanką Frances. Zakazana namiętność prowadzi do zbrodni, a wtedy "Za ścianą" z obyczajowego romansu płynnie zmienia się w kryminał. 

Powieść Waters, gdy odrzeć ją z historycznego kostiumu, okazuje się zaskakująco aktualna. Jest tu sporo spostrzeżeń o naturze związków międzyludzkich. O tym, że w bliskiej relacji dwóch osób zawsze ktoś kocha bardziej i o tym jak łatwo nim wtedy manipulować. O płynnym przechodzeniu z roli drapieżnika do bycia ofiarą. 
Ale najciekawszy jest ogólny portret kobiet przyzwyczajonych do życia na trzecim planie, które nagle - zmuszone przez powojenne okoliczności - odkrywają, że potrafią być samowystarczalne. W pewnym sensie jest to powieść o sile kobiecości.
Czymkolwiek by nie była, czyta się ją wspaniale.

2 komentarze:

  1. Planuję tę lekturę. Jeszcze nie znam autorki, a sporo o niej słyszałam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapowiada się niezwykle interesująco, książkę chętnie przeczytam!

    OdpowiedzUsuń