poniedziałek, 20 lipca 2015

Andrea Camilleri - "Skrzydła sfinksa"



Młoda kobieta zabita strzałem w twarz, zagadkowy tatuaż i podejrzana organizacja dobroczynna - o tym jest kolejna część cyklu kryminałów z komisarzem Montalbano. 
Tym razem porywczy detektyw ma też problemy osobiste, a jego burzliwy związek przeżywa kolejny kryzys, zdecydowanie poważniejszy niż zwykle.

W kryminałach Camilleriego fajne jest to, że czas spędzony na ich lekturze mija szybko i niepostrzeżenie, a przy tym są naprawdę dobrze napisane. Szkieletem jest zawsze śledztwo i nie wiem jak autor to robi, ale mimo że jego książki nie należą do długich, to prowadzona sprawa opisana jest zawsze wystarczająco wyczerpująco, a przy tym zostaje sporo miejsca na nakreślenie osobowości drugoplanowych bohaterów, tak że każdy jest w jakiś sposób zapamiętywalny. No i oczywiście sam Montalbano i jego pozapracowe perypetie. Może i komisarz zrobił się jakby bardziej zrzędliwy, ale nic nie stracił ze swego uroku. Dorzućcie do tego dobre, zabawne dialogi i wyraźne umiłowanie bohatera do smacznej kuchni. Jeśli o mnie chodzi - więcej nie trzeba. Bardzo dobra rozrywka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz