piątek, 14 maja 2010

Haruki Murakami - "Kafka nad morzem"


Piętnastoletni Kafka Tamura ucieka z domu ojca w Tokio i udaje się na wyspę Shikoku. Nie do końca znamy motywy, które kierują Kafką - wiemy tylko, że ucieka przed dziwną przepowiednią ojca - a może nie tyle ucieka, co ją goni? Chłopak, sprawiający wrażenie bardzo dojrzałego jak na swój wiek, trafia do prywatnej biblioteki prowadzonej przez tajemniczą, przepełnioną smutkiem panią Saeki oraz młodego, nie mniej tajemniczego, pana Oshimę. Któregoś dnia Kafka budzi się w jakimś zagajniku - nie jest ranny, a jednak ma na sobie mnóstwo krwi, nie pamięta jak się tam znalazł ani co się stało. Chłopak zostaje pomocnikiem pana Oshimy i zamieszkuje w bibliotece. Wkrótce okazuje się, że w Tokio brutalnie zamordowano ojca Kafki - czy incydent w zagajniku miał z tym coś wspólnego?

Równolegle poznajemy pana Nakatę. Ten dziwaczny, sprawiający wrażenie opóźnionego w rozwoju staruszek nie potrafi czytać, ale za to umie rozmawiać z kotami. Przeczucie każe Nakacie wyruszyć z Tokio i przeprawić się przez wielki most - tym sposobem, nawet o tym nie wiedząc, mężczyzna rusza tropem Kafki.


Mamy tu jeszcze długowłosego kierowcę ciężarówki w hawajskiej koszuli, kotkę - miłośniczkę oper Pucciniego, dziewczynę - ducha oraz chłopca zwanego Kawką, który pojawia się zawsze gdy Kafka Tamura staje przed trudnym wyborem albo znajduje się w ciężkiej sytuacji. Jak to u Murakamiego - każda postać jest dziwniejsza od poprzedniej. A fantazja przenika rzeczywistość do tego stopnia, że nie wiadomo co jest prawdziwe.


Trudno powiedzieć za co tak lubię powieści Murakamiego. Jak się nad tym zastanowić to wszystkie są oparte na tym samym schemacie i przez to bardzo do siebie podobne. Anonimowy, wyprany z emocji miejski krajobraz, a w nim pogubiona, nieszczęśliwa jednostka. Bohater to zwykle bierny człowiek, któremu właściwie obojętne jest czy żyje - pojawiające się nagle dziwne okoliczności zmuszają go wreszcie do działania.


A jednak świat Murakamiego wciąga. Jak dotąd żadna z jego książek mnie nie znudziła - pomimo powtarzalności schematu. Każde spotkanie ze stworzonymi przez niego historiami jest tak samo ciekawe i magiczne.

Jak dotąd nie przetłumaczono na polski dwóch pierwszych książek pisarza - mam nadzieję, że ktoś to nadrobi, bo bardzo jestem ciekawa jak kształtował się jego styl.


1 komentarz: