Alberto Moravia to podobno jeden z najlepszych włoskich pisarzy. Piszę "podobno", bo moja licha znajomość literatury włoskiej nie pozwala mi tego poglądu zweryfikować - po lekturze "Nudy" wiem jedynie, że Moravia napisał co najmniej jedną dobrą książkę.
Bohaterem i narratorem powieści jest Dino, pozbawiony talentu i weny trzydziestopięcioletni malarz. Głównym problemem mężczyzny jest nuda, towarzysząca mu od zawsze, a definiowana przez niego samego nie jako brak zajęcia czy zainteresowań, lecz jako brak zdolności do nawiązania więzi z jakimkolwiek przedmiotem, człowiekiem czy czynnością. Pewnego dnia Dino poznaje Cecylię, nastoletnią kochankę swojego niedawno zmarłego sąsiada. Piękna dziewczyna wydaje się nieinteresująca i całkowicie pozbawiona osobowości - nie ma wiele do powiedzenia, sprawia wrażenie obojętnej na wszystko, do niczego nie przywiązuje wagi. Romans, który nawiązuje ta dwójka jest pozbawiony jakiegokolwiek znaczenia i sprowadza się do mechanicznego seksu dzień po dniu. Do czasu, gdy Dino ze zdumieniem odkrywa, że jest o Cecylię zazdrosny. Dziewczyna, a właściwie wzięcie jej w posiadanie, staje się obsesją mężczyzny. Im bardziej Dino stara się zniewolić i upokorzyć kobietę, by uwolnić się od emocji, które w nim budzi, tym bardziej Cecylia wymyka mu się z rąk. Jedynym sposobem na jej usidlenie, na to by choć na chwilę ją posiąść jest dla Dina seks - każdy kolejny akt, tak samo jałowy i pozbawiony znaczenia jak poprzedni, uświadamia mu jednak bezsens tych usiłowań. Choć bohater korzysta ze wszystkich dostępnych mu środków, dziewczyna wciąż pozostaje czymś na kształt fatalnej zjawy, odbierającej mu spokój i rozum.
Sam Dino to postać budząca z jednej strony zrozumienie, z drugiej brak sympatii. Syn bardzo zamożnej matki, ostentacyjnie odżegnujący się od bogactwa i wiodący pozornie skromne życie artysty w wynajętej pracowni, ale jednak bez skrupułów korzystający z hojności matki i jej finansowych zasobów. Trudno czytelnikowi patrzeć z sympatią na człowieka, który w wieku 35 lat nadal pozostaje na utrzymaniu rodzicielki i w dodatku nie widzi w tym nic złego.
Pomimo tego z dużym zainteresowaniem czyta się historię człowieka, który z zaskoczeniem i bólem odkrywa, że jedyną wartość, choćby i znikomą, ma dla niego to co można po prostu mieć. Śledzenie pogoni Dina za Cecylią, pogoni, której jedynym celem jest zniewolić kobietę, by zaspokoić swoją potrzebę posiadania i wreszcie zaznać znudzenia swoją ofiarą, jest fascynujące - tym bardziej, im bardziej staje się jasne, że wbrew pozorom Cecylia wcale nie jest typem ofiary.
Wielbiciele wartkiej akcji raczej nie znajdą tu wiele dla siebie, ale tych, których ciekawią psychologiczne portety i pokręceni bohaterowie "Nuda" raczej nie znudzi. Polecam.
Zaciekawiłaś mnie, sama też mam małe rozeznanie w włoskiej literaturze, więc... sięgnę po książkę i przekonam się, czy przypadnie i mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie, literatura włoska wydaje mi się mało rozpropagowana w PL. A Moravia to znane nazwisko, które warto zapamiętać.
OdpowiedzUsuńWlasnie ja przeczytalam i zachwycam sie, jak pieknie ja opisalas :-).
OdpowiedzUsuń