wtorek, 3 maja 2011

Agatha Christie - "Karaibska tajemnica"


Kolejna książka pani Christie zaliczona. I zarazem pierwsza z panną Marple w roli głównej, dotychczas jakoś trafiałam na te z Herkulesem Poirot.

Oto urocza starsza pani wypoczywa na jednej z karaibskich wysp. Wolałaby wprawdzie zostać w swoim domu na angielskiej, deszczowej wsi, ale troskliwy siostrzeniec zafundował jej egzotyczne wakacje, więc panna Marple przesiaduje na plaży robiąc na drutach i obserwując pozostałych gości hotelu. Wkrótce jeden z nich ginie i choć jego śmierć nie wygląda na morderstwo, panna Marple rozpoczyna własne śledztwo. Szybko okazuje się, że faktycznie ma do czynienia ze zbrodnią.


Cicha i spokojna staruszka, której nikt nie podejrzewa o przesadną inteligencję i bystrość w roli detektywa - to świetny pomysł. Panna Marple natychmiast wzbudziła moją sympatię.

Pochwalę się, że i tym razem dość szybko "odkryłam" kto jest mordercą, co jednak nie odebrało mi przyjemności dalszej lektury.

Gdzieś na drugim, a może i trzecim planie autorka "Karaibskiej tajemnicy" subtelnie napomyka o nierówności w traktowaniu białych i tubylców. Nie rozwija tematu ani nie odnosi się do niego jednoznacznie i nie mam o to do niej pretensji - w końcu Christie nie pisała powieści obyczajowych tylko kryminały - ale miło wiedzieć, że pisarka dostrzegała problem rasizmu.

Sympatyczna lektura.


8 komentarzy:

  1. Dawno nic Christie nie czytałam. Hmmm, chyba nabrałam ochoty ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Podobała mi się ta lektura,zgadzam się,że zwyczajnie sympatyczna lektura. A panią Marple uwielbiam, zresztą cały świat Agathy Christie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak to odkryłaś mordercę? nie załamuj mnie, 25 książek przeczytanych Agathy i tylko raz byłam blisko, juz prawie, ale połowicznie..w ''Smierć na Nilu'' kurde, słaba jestem w te klocki...

    OdpowiedzUsuń
  4. odkryłaś mordercę? jak to zrobiłaś? ja przeczytałam kilkanaście i ani razu nie trafiłam... ze dwa razy byłam tuż tuż, ale Agata zawsze wodzi za nos :)) gratuluję! a, ja jeszcze nie czytałam tej książki...

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluję odkrycia mordercy, mi to się tylko czasami udaje :)
    Dawno Christie nie czytałem więc może w wolnym czasie przejdę się do biblioteki i czegoś poszukam :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. No nie wiem, jakoś tak ta osoba, która od początku mi się nie podobała okazała się mordercą:-) Zobaczymy jak sobie poradzę z następną kryminalną zagadką Agathy:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakieś dwie, trzy ksiązki Christie przeczytałam, ale szczerze mówiąc nic poza wielkim rozgardiaszem i Herkulesem Poirot, nie pamiętam. Cóż, nie napawam zbyt wielką miłością do kryminałów.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nigdy nie udało mi się odgadnąć, kto jest mordercą :) "Karaibską tajemnicę" czytałam i nie było inaczej ;) Panna Marple ma swój urok - to jej szukanie zabójcy poprzez analogie... Ech, nie ma to jak stary dobry kryminał Agatki ;)

    OdpowiedzUsuń