wtorek, 6 września 2011

Shulamit Lapid - "Gazeta lokalna"



Bardzo to jest miłe, gdy kupuję książki zupełnie na ślepo - bo akurat sprzedawca, od którego nabyłam coś na allegro ma w ofercie dziwnie brzmiący tytuł, bo cena zachęca, bo to z dobrego wydawnictwa albo po prostu "bo tak" - i okazuje się, że trafiam w ten sposób na coś bardzo fajnego. Tak właśnie było z tą książką. Shulamit Lapid - nazwisko to zupełnie nic mi nie mówiło, a szkoda.


"Gazeta lokalna" to kryminał, w dodatku izraelski, czyli wyróżniający się na tle kryminałów skandynawskich, które nas ostatnio atakują ze wszystkich stron. Nie żebym miała coś przeciwko Skandynawii, ale odmiana od czasu do czasu to miła rzecz:-)


Bohaterką "Gazety" jest Lizzie Badihi, przebojowa dziennikarka zawalona robotą, nazywająca samą siebie zwalistą krową o wielkich stopach, która oprócz problemów osobistych zmaga się także z zawodowymi. Głównym konkurentem Lizzie jest dziennikarz innej gazety - w obawie o to, by nie sprzątnął jej sprzed nosa interesującego tematu Lizzie bywa dosłownie wszędzie - na premierze absurdalnego przedstawienia, na bezwartościowych wykładach, na otwarciu galerii i na kolejnych przyjęciach lokalnej śmietanki towarzyskiej. Na jednym z takich przyjęć zostaje zamordowana żona gospodarza, a Lizzie oczywiście rozpoczyna prywatne dochodzenie.


Mniejsza o intrygę, ta trzyma się kupy i nie można jej nic zarzucić, ale to Lizzie podbiła moje serce od pierwszych stron powieści. To właśnie perypetie młodej dziennikarki i jej zwariowanej rodziny są siłą napędową "Gazety lokalnej". Dorzućcie do tego niezłe tempo akcji, zgrabne operowanie językiem i współczesny Izrael jako tło, a otrzymacie bardzo przyzwoitą książkę, którą przeczytacie z uśmiechem zadowolenia na twarzy.

Żałuję, że w Polsce ukazały się tylko dwie części przygód redaktor Badihi - po tę drugą na pewno wkrótce sięgnę. Polecam.


4 komentarze:

  1. Nigdy nie słyszałem o tym pisarzu, więc chętnie przeczytam :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. To pisarka:) Bardzo sympatyczna lektura.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kryminały lubię, i właśnie tak jak napisałaś, znam przede wszystkim te skandynawskie, a o izraelskim jeszcze nie słyszałam. Fajnie, że główną bohaterką jest kobieta. Jeśli dobrze zrozumiałam, to jest pierwsza część?

    OdpowiedzUsuń
  4. Tego nie wiem, ale wydaje mi się, że nie ma to znaczenia i spokojnie można czytać w dowolnej kolejności.

    OdpowiedzUsuń