Gdy tylko na polskim rynku ukazała się druga część "Tańca ze smokami", książka, którą właśnie czytałam poszła w kąt (proszę wybaczyć, panie Sapkowski), a ja znów z rozkoszą zanurzyłam się w świecie Siedmiu Królestw.
W porównaniu z poprzednimi częściami cyklu w "Tańcu" akcja zdecydowanie zwalnia. Nie jest to jednak dziwne, biorąc pod uwagę, że tym razem nie śledzimy dalszych losów świata tylko wydarzenia toczące się w tym samym czasie, który opisywała "Uczta dla wron" - tyle, że z perspektywy innych miejsc i bohaterów.
Mamy tu moją ulubioną Daenerys, która nadal nie może zdecydować się na wyruszenie do Westeros, a jej rządy w Meereen trudno nazwać udanymi - ta postać jakby straciła część rozpędu i mocy, ale wierzę, że jeszcze pokaże na co ją stać. Jest mała Arya i jej niesamowite losy, tego wątku było mi zdecydowanie za mało. Bardzo mnie ciekawi czy ludzie, z którymi teraz żyje nie okażą się czymś znacznie gorszym niż to, od czego Arya uciekła.
Jest też interesująca postać Fetora, ten wątek jest bardzo dobrze poprowadzony i wciągający, są zmagania Jona na Murze i jest, oczywiście, śmierć kolejnego z głównych bohaterów - tak samo zaskakująca jak zawsze.
Jak zwykle w przypadku Martina książka bardzo mi się podobała. Martwi mnie tylko, że na kolejne dwa tomy przyjdzie mi czekać latami - sam autor zaznacza w posłowiu, że każdą następną część pisze mu się trudniej i dłużej. Mam nadzieję, że nie zrezygnuje z prac nad zaplanowanymi tomami i prędzej czy później dowiemy się, jak zakończy się ta niesamowita saga. Ja już tęsknię za Siedmioma Królestwami i ich mieszkańcami.
"Gra o tron" mi sie bardzo podobala, ale na "Starciu krolow" juz poleglam - ale jak czytam zachwyty, to czasami mnie kusi, zeby wrocic i dokonczyc sage :-).
OdpowiedzUsuńJeśli Cię nie wciąga to po co się męczyć. Ja jestem zachwycona:)
OdpowiedzUsuńTeż się boję, że na nastepne tomy przyjdzie nam poczekać. I to długo...
OdpowiedzUsuńHm, zastanawiam sie tylko, czy porzucenie nie bylo przedwczesne - te polityczne rozgrywki i spekulacje w "Starciu krolow" mnie zmeczyly, ale moze dalej bylo tak fajnie jak w "Grze o tron"?
OdpowiedzUsuńZ trzeciej strony - nienawidze, jak autor beztrosko po kolei usmierca glownych bohaterow, ja sie przywiazuje! ;-))
Ha! Mnie to uśmiercanie też denerwuje, ale wybaczam autorowi, bo całość mnie absolutnie porywa:-) W "Starciu królów" chyba faktycznie najwięcej jest politykowania, z tym, że mnie interesowało to tak samo jak dworskie intrygi i bitwy. No nie wiem, może jeszcze daj Martinowi szansę, może Cię wciągnie. Pozdrawiam:)
Usuńa ja porzuciłam na razie George'a :) ale wrócę do niego oj wrócę na pewno
OdpowiedzUsuńTym razem spasuję. Smoki i wampiry to dwie rzeczy, których nie trawię. Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńCoś mnie odrzuca od tej serii. Myślę, że kiedyś przeczytam. Może kiedyś.
OdpowiedzUsuń