Do komisarza Montalbano zgłasza się lokalny gangster z zaskakującą, acz uprzejmą prośbą o to, by go aresztowano. Sprawa, którą dzięki temu rozwiązuje Montalbano okazuje się tylko wstępem do drugiego śledztwa, dotyczącego zbrodni z odległej przeszłości.
Cóż, tym razem nie porwały mnie przygody komisarza. A konkretnie sama kryminalna zagadka, jakoś nie potrafiłam się w nią wciągnąć. Natomiast sam Montalbano nadal jest świetny. Barwny, interesujący, uwikłany w skomplikowane relacje z kilkoma kobietami, zmagający się nie tylko ze śledztwem, ale i z przełożonymi, którzy koniecznie chcą go awansować.
Fabuła wypada więc gorzej niż w "Kształcie wody", jednak komisarz zdecydowanie się rozkręca. Chcę więcej:)
Czyli nie poddawać się i nie odpuszczać? :)
OdpowiedzUsuńNie odpuszczać, Montalbano jest super:)
OdpowiedzUsuń