wtorek, 19 stycznia 2010

Sara Gruen - "Woda dla słoni"


Jacob Jankowski ma 90 lat - albo 93, jak sam mówi. Kto by pamiętał? Choć ma pięcioro dzieci, mieszka w domu starców, gdzie toczy wojny z jednym z pensjonariuszy oraz narzeka na kiepskie jedzenie. Pewnego dnia do miasta przyjeżdża cyrk i rozbija namiot tuż obok domu starców. W życie współmieszkańców Jacoba wprowadza to ogromne ożywienie, dla niego samego jest to okazja do zatopienia się we wspomnieniach młodości.


Dowiadujemy się, że młody Jacob stracił rodziców w wypadku, odebrano mu też rodzinny majątek. Przybity i zrozpaczony chłopak porzuca studia weterynaryjne tuż przed egzaminami końcowymi i rozpoczyna wędrówkę. Kiedy wskakuje do jadącego pociągu okazuje się, że przypadkiem znalazł się w cyrku kolejowym. Tak rozpoczyna się kilkumiesięczna przygoda Jacoba w rzeczywistości zupełnie innej od tej, którą zna. Dziwny świat cyrku, mocno odmienny od naszych kolorowych wyobrażeń, przepełniony brutalnością i niesprawiedliwością, przysporzy Jacobowi kłopotów i upokorzeń, ale także przyniesie przyjaźń i miłość.


Nie jest to jakaś wybitna literatura, ale historia bohatera wciąga, a narracja jest bardzo płynna. Fajne, ciekawe czytadło.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz