środa, 28 marca 2012

Dan Wells - "Nie jestem seryjnym mordercą"


Rzadko sięgam po nowości czy książki, o których w tym samym czasie można poczytać na co drugim blogu, ale tym razem się skusiłam. Przyciągnęło mnie okładkowe hasło porównujące bohatera książki Dana Wellsa do serialowego Dextera, jednej z moich ulubionych filmowych postaci.


John Cleaver to nastolatek, mieszkający w małym miasteczku z mamą i ciocią, właścicielkami lokalnego zakładu pogrzebowego. Bardzo stara się być miłym chłopcem żyjącym jak każdy piętnastolatek, tyle tylko, że to dużo trudniejsze niż mogłoby się wydawać. Chłopak jest bowiem socjopatą, co oznacza, że odczuwanie normalnych emocji jest mu obce. John uważnie obserwuje innych ludzi, by w razie potrzeby umieć odegrać stosowne do sytuacji zachowanie, nie jest jednak zdolny do nawiązania z kimś jakiejkolwiek więzi. Najlepiej czuje się w domu, gdzie może pomagać mamie w balsamowaniu zwłok, a jego drugą wielką pasją są seryjni mordercy - wie o nich po prostu wszystko.

Zdając sobie sprawę z rangi swoich zaburzeń, John chodzi na psychoterapię, a na codzień kieruje się mnóstwem zasad mających ochronić otoczenie przed złem, które (jak wierzy) w nim tkwi.

Gdy w miasteczku dochodzi do brutalnego morderstwa, chłopak jest przekonany, że do Clayton zawitał seryjny zabójca. To co dla innych mieszkańców jest przerażającym koszmarem, dla Johna jest jak spełnienie marzeń - oto bowiem stoi przed szansą obcowania z tym, co od zawsze go fascynuje. Od tej pory wytropienie mordercy staje się obsesją Johna Cleavera.


Książka jest sprawnie napisana, główny bohater interesujący, czyta się to szybko i bez przykrości. Rzecz jest raczej dla młodzieży, ale na tyle ciekawa, że nie widzę powodu, aby nie miała się podobać i dorosłym.

Ja sama z przyjemnością sięgnę po kolejną część przygód nastoletniego socjopaty. Słowem - polecam.


3 komentarze:

  1. Przez krótką chwilę też byłem tą książką zainteresowany, ale przeszło mi gdy przeczytałem, że pojawiają się w niej elementy nadprzyrodzone ;) Słowo Dexter na okładce miało być zapewne właśnie wabikiem na fanów serialu, których przecież nie brakuje. Może kiedyś przeczytam, ale tylko w przypadku, gdy trafi na jakąś wyprzedaż :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie te nadprzyrodzone elementy i sposób zakończenia historii każą mi przykleić tej książce łatkę "dla młodzieży" - niemniej czyta się to bardzo przyjemnie.

      Usuń
  2. Druga część "Pan potwór"wcale nie ustępuje pierwszej.

    OdpowiedzUsuń