niedziela, 1 sierpnia 2010

F. Scott Fitzgerald - "Wielki Gatsby"


Bardzo lubię literaturę amerykańską, co zresztą często podkreślam. Starając się nadrobić braki w jej znajomości, sięgnęłam po najsłynniejszą powieść Fitzgeralda - bo, o zgrozo, dotąd nie znałam dokonań tego pisarza. Od razu powiem, że bardzo mi się podobało.


Młody mężczyzna, Nick, po skończeniu studiów przyjeżdża "na wschód", gdzie postanawia spróbować sił w zawodzie maklera. Wynajmuje mały domek na przedmieściach Nowego Jorku, nawiązuje kontakt ze swoją kuzynką Daisy. Sąsiadem Nicka jest Jay Gatsby - mężczyzna mieszka w ogromnym choć niezbyt gustownym domu, przez który dniem i nocą przewalają się tabuny ludzi. Nieustające pasmo przyjęć, wspaniałe jedzenie, muzyka na żywo, znane aktorki i producenci filmowi, trzeba przyznać, że to robi wrażenie. Sam Gatsby na swoich przyjęciach pokazuje się rzadko, a większość jego gości nigdy z nim nawet nie rozmawiała. Mężczyzna jest głównym tematem towarzyskich rozmów i plotek, mówi się, że dorobił się na przemycie alkoholu, krążą też informacje, że ma na sumieniu morderstwo. Słowem - jest to bardzo tajemnicza postać, która w nowojorskim światku pojawiła się jakby znikąd, z wielkim majątkiem nieznanego pochodzenia. Nick, który niebawem zostaje zaproszony na jedno z przyjęć, jest oczywiście zafascynowany Gatsbym. Wkrótce mężczyzn połączy przyjaźń. Okaże się także, że Gatsby ma ukryty cel, a jest nim kuzynka Nicka. Daisy to bowiem dawna miłość Gatsbyego - pięć lat wcześniej ich pączkujący związek przerwało wcielenie mężczyzny do wojska. W tym czasie kobieta wyszła za mąż i urodziła dziecko, podczas gdy Gatsby wciąż żyje nadzieją, że odzyska ukochaną.

Zgromadzenie wielkiego majątku miało dla niego tylko jeden cel - zwabienie Daisy. Kobieta, której małżeństwo nie należy do udanych, nie odejdzie jednak od męża. Nie z przyzwoitości, o nie. Po prostu nie chce ryzykować utraty statusu materialnego w razie gdyby podejrzenia rzucane przez niektórych na Gatsbyego okazały się prawdą. Spotkanie po latach będzie początkiem końca mężczyzny, który - nawet ostatecznie odrzucony - zrobi wszystko by chronić swoją ukochaną.


Bardzo podobała mi się postać Gatsbyego, muszę przyznać. Bezwzględny w interesach (czego możemy się domyślać ze strzępów rozmów telefonicznych, które prowadzi) jest w gruncie rzeczy naiwnym, prostym człowiekiem, któremu wydaje się, że wszystko można kupić. Owładnięty wizją romantycznej miłości nie potrafi pogodzić się z porażką i do końca nie traci nadziei. Zupełnie natomiast nie rozumiem jego wyboru obiektu uczuć - Daisy to pusta, infantylna baba, dla której luksusowe życie jest tak ważne, że gotowa jest akceptować zdrady męża byle tylko było jej wygodnie. Wykorzysta naiwność i dobroć Gatsbyego, ostatecznie doprowadzając do jego upadku. A potem po prostu zniknie, nie mając pewnie nawet wyrzutów sumienia.


"Wielki Gatsby" niby nie jest książką szczególną. W warstwie fabularnej nie mówi nam niczego, czego byśmy już nie czytali - ot, romantyczna miłość, człowiek targany emocjami, zdrada. Sam Gatsby to ucieleśnienie amerykańskiego snu, czyli od pucybuta do milionera. Jest jednak w tej książce coś co spowodowało, że będę ją zaliczać do swoich ulubionych lektur, i chyba do końca sama nie wiem dlaczego.

Uwielbiam książki, przy lekturze których mam wrażenie jakbym oglądała film - i ta powieść taka jest. Bardzo plastyczne opisy Nowego Jorku, ale bardziej przez pryzmat ludzi niż samego miasta. Świetne dialogi. Atmosfera rozbawionego, żywego miasta - już po wojnie, jeszcze przed Wielkim Kryzysem.

Są książki, które po prostu należy znać i uważam, że "Wielky Gatsby" do nich należy. Moim zdaniem warto.


6 komentarzy:

  1. Przeczytałam zaledwie kilka dni temu. To bardzo przyjemna, lekka lektura, ale, w przeciwieństwie do Ciebie, nie zrobiła na mnie żadnego wrażenia. Nie przykuła niczym mojej uwagi i pewnie już niedługo nie będę o niej pamiętała.

    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Twoja recenzja przypomniała mi o tej powieści. Uwielbiam ją, podobnie jak film z Redfordem. A kupiłam ją ostatnio na wyprzedaży zbiorów biblioteki za.. 50gr:))

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie zrobiła na mnie większego wrażenia :-o

    OdpowiedzUsuń
  4. witam
    jestem absolutną fanką talentu Fitzgeralda, ale muszę szczerze powiedzieć (po przeczytaniu wszystkiego co napisał) że Gatsby to jedna z jego słabszych powieści - mnie najbardziej urzekła "Piękni i przeklęci" oraz "Czuła jest noc" , gorąco polecam !

    OdpowiedzUsuń
  5. Swietny blog. Jestem maniakiem ksiazkowym i uwielbiam szperac po stonach na ktorych moglabym znalezc nowe nieodkryte dlamoich oczu jeszcze pozycje literackie. Ciekawe recenzje.
    Pozdrawaim
    //Karolina
    Ps dolaczam do obserwowanych

    OdpowiedzUsuń
  6. To nie jest powieść dla kobiet, tylko dla mężczyzn - trzeba się wczuć w Gatsby'ego, żeby w pełni docenić fabułę i wielkie oszustwo.

    OdpowiedzUsuń