wtorek, 17 stycznia 2012

Joyce Carol Oates - "Opowieść wdowy"


Wyjątkowa książka w dorobku Joyce Carol Oates, pisarki, którą wielbię, cenię i szanuję. Autorka słynąca z kreślenia świetnych, głębokich portretów literackich tym razem nie tworzy kolejnej skomplikowanej postaci. Tym razem mówi - oto ja. Oto moje życie, moja depresja, mój smutek.


Książka jest zapisem roku z życia pisarki. Roku po śmierci jej męża, Raya Smitha. Ślub po trzech miesiącach znajomości, a potem 47 lat małżeństwa. Bliskość, przyjaźń, miłość. Jeśli rozstania, to tylko z konieczności i nie dłuższe niż na jedną noc. I po tych 47 latach nagła choroba, zwykłe zapalenie płuc i krótki pobyt w szpitalu zakończony śmiercią Raya.

"Opowieść wdowy" to pamiętnik z nowego, nagle pustego życia. Jak poradzić sobie z tym, że świat niespodziewanie rozsypał się na kawałki? Jak żyć ze świadomością, że nie zdążyło się pożegnać z ukochaną osobą, bo zbyt wolno pokonywało się drogę z domu do szpitala?

Oates przygląda się wdowie, Joyce Carol Smith i próbuje nauczyć się nowej roli. Każda strona tej książki to smutek i strach.

Autorka opisuje godziny i dni po śmierci Raya, konieczność zmierzenia się z ogromem spraw urzędowych, załatwienie pogrzebu i spraw spadkowych i to co najtrudniejsze - powrót do pustego domu i odtąd życie w pojedynkę. Ukochane miejsce na ziemi staje się nagle wrogim terytorium, Oates przemyka od drzwi wejściowych wprost do sypialni, by uniknąć oglądania miejsc, w których przecież powinien być Ray. Kanapa w salonie, stół do pracy, gabinet - to teraz teren zaminowany. Wiele czasu upłynie nim wdowa odważy się uporządkować książki pozostawione przez Raya na kanapie.


Wdowieństwo to także pretekst do refleksji - na ile można poznać drugiego człowieka? Tęskniąc za mężem, pisarka chce ponownie przeczytać wszystko, co po sobie zostawił. Jednak kiedy znajduje rękopis nieznanej książki Raya, pojawiają się wątpliwości. Przecież gdyby mąż chciał żeby ją przeczytała, sam by ją o to poprosił. Ile jeszcze z Raya pozostało w sferze prywatnej, nieznanej nawet Joyce? A ile ona sama przed nim ukrywała, ze zwykłej potrzeby prywatności?


Wspomnienia z życia z Rayem przeplatają się z fragmentami korespondencji z przyjaciółmi, refleksjami na temat wierszy, przeczytanych lektur. Teraźniejszość to nagle obcy dom i koty, które sprawiają wrażenie obwiniających Joyce o nagłe zniknięcie swojego pana. Rzeczywistość, w której żyje wdowa to nagranie głosu Raya na automatycznej sekretarce, którego po prostu nie jest się w stanie skasować. To rezygnacja z karnetu na siłowni przez wygłoszenie kłamstwa o przeprowadzce, bo informacja, że Ray nie żyje nie jest łatwa do wyartykułowania.


Z książki o takiej tematyce tak łatwo uczynić sentymentalną szmirę. Ale nie jeśli jest się taką pisarką. Joyce Carol Oates opowiada o swoim cierpieniu z wielką klasą i bez cienia egzaltacji.

Życie wdowy w końcu, krok po kroku, zaczyna toczyć się dalej. Trzeba wrócić do pracy, zająć się ogrodem tak troskliwie pielęgnowanym niegdyś przez Raya, trzeba spotykać się z przyjaciółmi. Którejś nocy okazuje się, że można przespać siedem czy osiem godzin bez łykania tabletek nasennych.

Oczywiście nie ma złudzeń - życie już nigdy nie będzie takie samo. Straciło smak, a powstałej pustki nie da się niczym wypełnić. Ale wciąż trwa i potrafi przynosić radość.


Jestem wdzięczna Oates, że wpuściła mnie do swojego świata. Świetna książka - dla wielbicieli pisarki lektura obowiązkowa.


6 komentarzy:

  1. Lubie tego typu książki, gdyż są autentyczne. Jest w nich prawdziwy ból i prawdziwe historie

    OdpowiedzUsuń
  2. W ogóle nie znam tej autorki, zaciekawiłaś mnie, choć może sięgnę po jakąś inną książkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam styl pisania pani Oates. Bardzo ciekawa jestem tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam, ale chyba będzie dobrze to zmienić. :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. "Opowieść wdowy" to rewelacyjna książka, Oates przeprowadza tu swoistą metaforyczną wiwsekcję - na sobie, swoich uczuciach, swojej niemocy.
    Świetna rzecz, nie mogłam się oderwać. Choć momentami lektura była naprawdę trudna.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Super blog , bardzo mi się podoba :)

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)

    http://bitwa-na-kosmetyki.blogspot.com/

    Zaobserwujemy ?

    OdpowiedzUsuń