Dość głośno ostatnio o Magdalenie Parys, jej książki zbierają dobre recenzje, a styl pisarki chwalony jest za świeżość. "Tunel" to moje pierwsze spotkanie z autorką i szczerze mówiąc nie wiem, mimo tych wszystkich zachwytów, czy będą kolejne.
Sama historia jest interesująca - podzielony murem Berlin, dwóch różniących się od siebie braci, beznadziejnie zakochana w jednym z nich kobieta i kopany nielegalnie tunel, mający połączyć dwa światy i umożliwić ucieczkę do tego lepszego. Kilkoro bohaterów opowiada tę samą historię z własnej perspektywy, właściwie są to ich osobiste historie z tunelem w tle, a wszystkie narracje zbiegają się jakoś tworząc pełniejszy obraz i konkretnego czasu oraz miejsca, i uwięzionych w nim ludzi. Rzeczywiście jest to dobrze napisane (choć nie powiedziałabym, że świetnie, a i tej zachwalanej wszędzie świeżości nie zauważyłam), ale jakoś zupełnie mnie nie porwało. Chyba wolałabym żeby "Tunel" do końca był tym, na co się zapowiadał - powieścią psychologiczną, zamiast skręcać w którymś momencie w stronę kryminału, co niekoniecznie wychodzi mu na dobre. Niezła rzecz, powiedziałabym gdyby ktoś mnie zapytał, ale raczej nie przyszłoby mi do głowy polecać tę książkę komukolwiek.
Nawiasem mówiąc, wydawnictwo Świat Książki znów mnie nie zawiodło, puszczając do druku coś z kilkoma spektakularnymi błędami, naprawdę mogliby wreszcie zainwestować w dobrych redaktorów i korektę. Za to okładka bardzo ładna.
Wlasnie, wlasnie, wszedzie ostatnio czytam o Magdalenie Parys, sama tez dopisalam sobie jej ksiazki do listy... dobrze wiedziec, ze nie warto sie tak bardzo spieszyc ze zdobywaniem ich ;-).
OdpowiedzUsuń