Całkiem niezła książka o bardzo ciekawej historii dwóch braci - Leona i Ludwika Niemczyków. Od zawsze rywalizujących ze sobą, choćby o względy matki, ale jednak jakoś sobie bliskich. Wspólnie uczestniczyli w Powstaniu Warszawskim, choć to Ludwik był bardziej zaangażowany, a na pewno więcej znaczył.
Po wojnie Ludwik zajął się przerzutem ludzi na Zachód. W jednej z takich ucieczek brał udział Leon. Tym razem poszło źle i obaj zostali aresztowani. Nigdy więcej się nie spotkali.
Ludwik spędził kilka ciężkich lat w ubeckim więzieniu, Leon wyszedł na wolność po paru dniach. Został aktorem - zagrał kilkaset świetnych ról, był mistrzem zapadających w pamięć epizodów, choć tak naprawdę nigdy nie został przez polskie kino dostatecznie wykorzystany i doceniony. Do tego pełen uroku kobieciarz i gawędziarz obdarzony sporą fantazją, trudno dociec, która z opowiadanych przez niego wersji własnego życia była tą najprawdziwszą.
Obaj bracia opowiadają o tych samych wydarzeniach, ich wersje różnią się jednak od siebie. Najciekawsze w tej historii jest nagłe zerwanie wszelkich kontaktów między mężczyznami. Poczucie zdrady i doznanej krzywdy było w obu tak silne, że na zawsze przekreśliło ich relacje. A przy tym żaden z nich nie próbował dociekać prawdy, przez całe życie obwiniali się nawzajem tak naprawdę mając w zasięgu ręki dowody, które mogły doprowadzić do pojednania.
Interesująca, choć gorzka historia. Tym ciekawsza, że prawdziwa. I że jeden z jej bohaterów to powszechnie znana postać. Ta opowieść zmusza do refleksji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz