czwartek, 7 października 2010

Alice Sebold - "Szczęściara"


Alice Sebold kupiła mnie powieścią "Córeczka". Obok Joyce Carol Oates było to moje największe literackie olśnienie w ciągu ostatniego roku.

"Szczęściara" to nie powieść, to zapis traumatycznych przeżyć pisarki i w pewnym sensie podręcznik przetrwania. Sebold wraca tu do wydarzeń pewnej nocy - kiedy była studentką pierwszego roku została brutalnie pobita i zgwałcona podczas nocnego powrotu do akademika. Pierwsze strony książki to dokładny opis samego gwałtu, a czytając go doprawdy trudno nie próbować stawiać się na miejscu autorki. Sebold szczegółowo opisuje pierwsze godziny po gwałcie - wizytę w szpitalu, przesłuchania przez policjantów, reakcję otoczenia. Po zgłoszeniu sprawy na komisariacie Alice wyjeżdża do domu rodziców gdzie spędza kilka miesięcy, próbując dojść do siebie. Potem decyduje się wrócić na uniwersytet w Syracuse. Pewnego dnia przypadkiem spotyka na ulicy swojego gwałciciela, w niedługim czasie dochodzi do jego aresztowania i procesu. Czytamy o kolejnych rozprawach, o strachu trudnym do opanowania, w końcu o sprawiedliwym finale.

Ogłoszenie wyroku skazującego nie było jednak końcem sprawy dla pisarki - ponad dziesięć lat zajęło jej dojście do siebie. Poruszająco opisuje swoje życie po gwałcie, to jak nagle stała się przez niego naznaczona, wyobcowana. Tylko dzięki własnej determinacji Sebold przezwyciężyła lęk przed zemstą przestępcy i zdecydowała się wnieść oskarżenie.


"Szczęściara" niesie słodko - gorzkie przesłanie - z jednej strony daje nadzieję, bo przecież w końcu Alice Sebold jakoś się pozbierała. Ale z drugiej jest przeraźliwie smutna - mówi wprost, że spod ciężaru takich doświadczeń nie sposób się wyzwolić. Że wpływają one na całe życie i tylko dzięki wyjątkowemu hartowi ducha można próbować normalnie żyć, choć nigdy nic nie będzie takie jak przed gwałtem.


Sebold napisała tę książkę chyba głównie dla siebie, żeby rozprawić się ze swoją traumą. Jest przejmująca, naprawdę trudno nie postawić sobie podczas lektury pytania "a co gdybym to ja była na jej miejscu?". Natomiast niekoniecznie jest to dobry pomysł na pierwsze spotkanie z tą autorką, gdybym przeczytała tylko "Szczęściarę" chyba nie miałabym ochoty na lekturę innych dzieł Sebold.


2 komentarze:

  1. A ja po Twojej recenzji mam ochotę ją przeczytać, mimo wszystko :) A co innego polecasz tej autorki?

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie chciałam nikogo zniechęcać - to jest dobra książka, ale chyba z racji swojego charakteru nie oddaje talentu autorki. Polecam "Córeczkę". Jest jeszcze "Nostalgia anioła", ale nie czytałam jej, zniechęcona filmem.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń